Ziew... Szósta rano to nie jest to co tygrysy lubią najbardziej ale trudno. Pies na pole i do pracy - cale szczęscie dziś nie bylo wielu nowoprzyjętych, więc względny spokoj umozliwił mi przeszukanie bazy firmy odnosnie nazwisk na liscie, oraz przemysleniu jeszcze raz calej sytuacji. Ale i tak w ostatniej chwili ktos sie napatoczyl z jakims interesem - takie uroki pracy z ludzmi. Szybko do domu, pies, kot, prysznic, spodnie, bluzka, zakiet i w tramwaj (co sie bede w korki pchac parkując i tak kilomert dalej) do centrum. Wpadłam za trzy siódma do KFC, szukając wzrokiem "towarzyszy niedoli". Dzien dobry, mam nadzieję, ze sie nie spoźniłam. Siadam na wolnym miejsci\u, tak, by miec oboje w miarę przed sobą, zamawiam pepsi i zingera. Czyli pozostaje nam czekac na pana Roberta i mozemy zaczynac. |