Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-11-2007, 17:21   #160
Zafrire
 
Zafrire's Avatar
 
Reputacja: 1 Zafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znany
Kobieta jak w transie patrzyła co się dzieje w okól niej. Atak na maga: nieudany, a ona stoi i się patrzy. W końcu postanowiła coś ze sobą zrobić. Z pleców ściągnęła łuk i napięła cięciwe. Ręce jej drżały a w oczach można było dojrzeć przerażenie, stała i celowała w maga, jednak cały czas ktoś zasłaniał jej cel. Wiedziała, że przez przypadek mogłą trafić w któegoś z towarzyszy. Zrezygnowana odłożyła łuk. Znowu działo się to co wcześnie, nie wiedziała co ma robić. Poszukała wzrokiem barda, jednak oczy zaszły jej łzami i nie udało się jej w tym motłochu go zobaczyć. Później znowu czarna dziura w pamięci, jedyne co pamięta to martwe ciało maga. Zaraz po tym obudził się Corwei. Adrila sama nie wiedząc czemu przestawałą mu ufać. Coś jej mówiło, że on nie ma do końca czystych zamiarów. Jednak nic nie powiedziała nie była w stanie, a poza tym to tylko jej przypuszczenia, za które raczej by ją wyśmiali. Kolejne wrzaski, kolejne groźby w ich stronę. Czas uciekać... Jednak najpier trzeba znaleźć Falco. Nerwowe poszukiwania, strach o przyjaciół, w pewnym moemenci myśl o śmierci, co będzie jeśli go nie znajdą, co będzie jeśli jednak ich zabiją... Nagle luźna cegła, którą Adrila pociągnęła w swoją stronę. Otworzyła się ściana, a jej oczom ukazał się człowiek na łańcuchach, ranny, widok kolejnej zmasakrowanej postaci uderzył ją w twarz. Ręce znowu zaczęły drgać, ale niepewnym głosem zawołała resztę. Corwei powiedział jakiś wierszyk a postać na łańcuchach go dokończyła. A więc jeśłi mu wierzyć znależli Falco. Teraz kolejna myśl wpadła jej do głowy, "dlaczego?" po co ona tu przyszłą? przecież nawet go nie zna, a z ruchem oporu nie ma nic wspónego. Teraz przez to wszystko musiała kogoś zabić i patrzeć jak inni robią to samo. Widziała jak umiera jej towarzysz podróży, co z tego że go nie znałą, ale to z nim podróżowała. To wszystko odbiło się na jej psychice, jednak ni eudało się jej zmienić, dalej cierpiała i była wystraszona. Myślałą, że uda jej się zapomnieć o rodzinie, jednak to co się działo tylko pogłębiało te myśli. Teraz wiedziała tylko, że Veinsteel poprosił ją o zabranie jego strzał, wiedziała, że je wzięła jednak nie wiedziała kiedy, poprostu nagle znalazł się w jej kołczanie. Później poczuła ciężar Falco na swoim ramieniu, pomogła mu żeby się nie przewrócił. W pierwszej chwili ugięły się opd nią nogi, ale zaraz się opanowała i już stała czekając na teleportacje. Nagle byli już w kanałach. JEdyne co zrozumiała z tego co Veinsteel mówił to to że miała iść za nim z łukiem. Posłusznie ściągnęła broń z pleców i wyciągnęła strzałę, narazie jej nie naciągała, a po jej policzkach znowu spłynęły dwie łzy.
 
__________________
Irokez lub glaca to powód do dumy...
Zafrire jest offline