Hm... No, lekko mnie wgięło - czyżby kolejny potencjalny samobójca się kroił? Rozumiem, że miał pan cięzki dzien, nie tylko dzis. Jest pan pewien, że to był Maciek? Sięgam po pepsi i przyglądam się pozostałym. Wyglądają na tak zszokowanych, jakby wierzyli, że takie rzeczy zdarzają sie a prawdę a nie tylko w filmach. Co za towarzystwo - zabójstwo zamiast samobójstwa i trup gadający z samochodu i nikogo to specjalnie nie dziwi. Paranoja. |