Lina. Tego Polak obawiał się najbardziej. Ale cóż, jeżeli udało im się zrzucić, to uda się wyciągnąć z dość ciężkim ładunkiem, szczególnie jeżeli będzie ich tam kilku. Daniłłowicz bowiem doskonale zdawał sobie sprawę z tego, iż miał jakąś wartość dotąd, dokąd miał broń- nie chciał więc rozstania nawet z nożem, a co dopiero z całym zestawem broni palnej i białej, jaki znajdował się w tej sporej walizce. - Sir Fitzpatrick powinien iść pierwszy, od niego zależy powodzenie wyprawy. Ja pójdę na końcu, na dole liny przywiążę sobie to- wskazał na walizkę- A później po prostu wyciągnę na górę. Chyba nikt nie ma nic przeciwko?- spytał i, nie czekając na odpowiedź, znów zajął się swoim bagażem.
Dokładnie schował karabin do wnętrza, ułożył go tam, gdzie był wcześniej (w rzeczach tego żołnierza bowiem wszystko miało swoje z góry wyznaczone miejsce) i zatrzasnął wieko walizki, zaciągając jeszcze parę skórzanych pasów. Bagaż już wiele razy upadał, niejednokrotnie był transportowany w trudnych warunkach- powinien też wytrzymać podróż na linie.
O ile lina to wytrzyma...
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |