Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2007, 14:44   #62
Lukadepailuka
 
Lukadepailuka's Avatar
 
Reputacja: 1 Lukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znany
Szyba rozbiła się w kawałki po udeżeniu Piekielnego.

-Tchórze!- Krzyknął tajemniczy wojownik, gdy Kruczyn i Luka wyskoczyli przez okno- Wiedziałem, że nie macie godności!- głos w miarę odlatywania stawał się coraz bardziej niezrozumiały.

Pailukas tylko zaśmiał się szyderczo, i ryknął tak głośno, że aż szyby w oknach zadrżały. Potem jeszcz pierdnął przeciągle, śmiejąc się przy tym.

Radzę jednak nie zarzucać Piekielnym braku kultury...

Wtem jednak Luka zadrżał na widok jak jego kompani padli pod ciosami żołdaków.

-O w dupę- mruknął tylko Piekielny.

Dwójka Strażników zginęła.

"Cóż teraz możemy zrobić?"

Wylądowali w sporej odległości od wioski w jakiejś dużej grocie. Rozpalili ognisko i upolowali lekką zdobycz. Mimo to Lukas i tak odczuwał głód.

-W cholere to wszystko. Nie możemy się teraz poddać. Ja i tak ruszam dalej. Ty rób co chcesz.- Powiedział cicho, ale na tyle głośno, aby usłyszał to Kruczyn, po czym przekręcił się na bok i zapadł w głęboki sen.


-Wstawaj- obudził go kopnięciem Kruczyn.- Teraz Twoja warta.

-Umrzemy, wszyscy umrzemy- mruknął tylko Piekielny i kucnął przed ogniskiem.


Nad rankiem poleciał dalej nie dbając przy tym, czy i Kruczyn z nim poleci. Coraz mniej rzeczy miało już znaczenie.

Lot był przyjemny po tylu niemiłych przeżyciach. Kto mógł wiedzieć, że podczas tej wyprawy Piekielny zrobi się taki sentymentalny?

Wylądowali nieopodal miasta. Na jednym z wysokich pagórków, oddalonych od traktu łączącego owe miasto z innymi.

Kruczyn wygodnie położył się postanawiając przy tym, że do miasta wkroczy jutro. Faktycznie może ten plan był lepszy, bo przybycie skrzydlatych nocą może być odebrane jako agresja. Tak czy siak Luka wolał spontaniczność, ale cóż mógł zrobić sam? Raz już sam atakował i skończyło się to śmiercią dwóch jego towarzyszy. Położył się na ziemi postanawiając, że jutro napewno wkroczy do miasta. Cóż im innego pozostało?
 

Ostatnio edytowane przez Lukadepailuka : 24-11-2007 o 14:27.
Lukadepailuka jest offline