Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-11-2007, 18:47   #61
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
Piekielny oraz Kruczyn wyskoczyli przez okno wylatując na podwórze. Ich oczom ukazali się ich towarzysze, Serafin i Orlita właśnie przegrywali walkę ze strażnikami. Ostatnie ciosy żołnierzy i obaj padli martwi na ziemię. Do okna podbiegł zaraz zamaskowany wojownik
-Tchórze! Wiedziałem, że nie macie godności!-głos w miarę odlatywania stawał się coraz bardziej niezrozumiały.
Obaj strażnicy odlecieli z warowni tylko z kilkoma siniakami, w przeciwieństwie do ich towarzyszy którzy zgineli w na dziedzińcu. Eltharion i Lukas dolecieli do obszernej groty jakąś godzinę lotu od warowni. Obaj byli bardzo zmęczeni po wyczynach ostatniej nocy, Lukas do tego odczuwał głód. Tej nocy obydwaj spali głębokim snem. Nad ranem obudzili się wypoczęci i gotowi do lotu. Jednak musieli teraz zdecydować czy będą kontynuować miję we dwójkę, czy wrócą do rady powiedzieć, że nie udało im się wykonać zadania.

Jeżeli zdecydowaliście ruszać dalej, lecicie w kierunku wielkiego miasta przez następny dzień. Zatrzymujecie się na wzgórzu przed miastem późnym wieczorem.
 
Zak jest offline  
Stary 19-11-2007, 14:44   #62
 
Lukadepailuka's Avatar
 
Reputacja: 1 Lukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znany
Szyba rozbiła się w kawałki po udeżeniu Piekielnego.

-Tchórze!- Krzyknął tajemniczy wojownik, gdy Kruczyn i Luka wyskoczyli przez okno- Wiedziałem, że nie macie godności!- głos w miarę odlatywania stawał się coraz bardziej niezrozumiały.

Pailukas tylko zaśmiał się szyderczo, i ryknął tak głośno, że aż szyby w oknach zadrżały. Potem jeszcz pierdnął przeciągle, śmiejąc się przy tym.

Radzę jednak nie zarzucać Piekielnym braku kultury...

Wtem jednak Luka zadrżał na widok jak jego kompani padli pod ciosami żołdaków.

-O w dupę- mruknął tylko Piekielny.

Dwójka Strażników zginęła.

"Cóż teraz możemy zrobić?"

Wylądowali w sporej odległości od wioski w jakiejś dużej grocie. Rozpalili ognisko i upolowali lekką zdobycz. Mimo to Lukas i tak odczuwał głód.

-W cholere to wszystko. Nie możemy się teraz poddać. Ja i tak ruszam dalej. Ty rób co chcesz.- Powiedział cicho, ale na tyle głośno, aby usłyszał to Kruczyn, po czym przekręcił się na bok i zapadł w głęboki sen.


-Wstawaj- obudził go kopnięciem Kruczyn.- Teraz Twoja warta.

-Umrzemy, wszyscy umrzemy- mruknął tylko Piekielny i kucnął przed ogniskiem.


Nad rankiem poleciał dalej nie dbając przy tym, czy i Kruczyn z nim poleci. Coraz mniej rzeczy miało już znaczenie.

Lot był przyjemny po tylu niemiłych przeżyciach. Kto mógł wiedzieć, że podczas tej wyprawy Piekielny zrobi się taki sentymentalny?

Wylądowali nieopodal miasta. Na jednym z wysokich pagórków, oddalonych od traktu łączącego owe miasto z innymi.

Kruczyn wygodnie położył się postanawiając przy tym, że do miasta wkroczy jutro. Faktycznie może ten plan był lepszy, bo przybycie skrzydlatych nocą może być odebrane jako agresja. Tak czy siak Luka wolał spontaniczność, ale cóż mógł zrobić sam? Raz już sam atakował i skończyło się to śmiercią dwóch jego towarzyszy. Położył się na ziemi postanawiając, że jutro napewno wkroczy do miasta. Cóż im innego pozostało?
 

Ostatnio edytowane przez Lukadepailuka : 24-11-2007 o 14:27.
Lukadepailuka jest offline  
Stary 19-11-2007, 18:14   #63
 
Eltharion's Avatar
 
Reputacja: 1 Eltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodze
Było nie dobrze. Nieznajomy przyskrzynił skrzydlatych szybkimi atakami. Kruczyn już myślał już tylko jak będzie się zwijał z twarzą w kałuży krwi błagając o śmierć, aż tu nagle usłyszał ryknięcie Piekielnego które mówiło samo za siebie - "OKNO!"

w jednej sekundzie Piekielny był już na zewnątrz, a Eltharion podbiegł do okna, wzbił się w powietrze i wyskoczył. Usłyszał jak Nieznajomy krzyczał - Tchórze! Wiedziałem, że nie macie godności!
Piekielny tylko zaśmiał się szyderczo i ryknął tak głośno że o mało nie rozgromił Kruczynowi bębenków. Jak by jeszcze było mało podsumował to wszystko soczystym, głośnym pierdem.

Normalnie dla Kruczyna cała ta sytuacja byłaby zabawna gdyby nie ginący pod masą ciosów Orlita i Serafin. Bez wachania Kruczyn wzbił się wyżej i poleciał za Piekielnym. Po jakimś czasie dolecieli do groty w której mieli zamiar spędzić noc. Kruczyn całą drogę rozmyślał nad misją. Według zdrowego rozsądku trzeba było wrócić do rady i o wszystkim ją poinformować. Lecz Kruczyn nie miał zamiaru tego robić i podejrzewał że Piekielny również.

Skrzydlatym udało się rozpalić ognisko i upolować obiad.

-"W cholerę to wszystko. Nie możemy się teraz poddać."- mruknął Piekielny- "Ja i tak ruszam dalej. Ty rób co chcesz."- powiedział cicho, ale na tyle głośno, aby usłyszał to Kruczyn, po czym przekręcił się na bok i zapadł w głęboki sen.

Dla kruczyna ta noc dłużyła się niemiłosiernie. Siedział przy ognisku rozmyślając co dalej może być. W końcu spostrzegł się że ognisko dogasa i poszedł poszukać więcej drewna. Przyszedł po chwili i ogień już dogasł, rozpalił go ponownie po czym kopniakiem obudził towarzysza i powiedział - teraz twoja warta - i położył się zasypiając po kilku sekundach.

Rankiem gdy Piekielny przygotowywał się do drogi kruczyn obudził się, szybko się przygotował i poleciał za towarzyszem.

Podróż dłużyła się niemiłosiernie. Dwójka Skrzydlatych doleciała do niewielkiego wzgórza przy wielkim mieście, a że było już późno Eltharion postanowił się przespać. Nie miał zamiaru wchodzić do miasta w nocy, wiedział że ludzie nie są pokojowo nastawieni do Skrzydlatych.
 
__________________
"Jeśli nie nakłonię niebios, poruszę piekło"

gg: 7219074 :)

Ostatnio edytowane przez Eltharion : 20-11-2007 o 21:02. Powód: Zapomniałem czegoś dopisać ;D
Eltharion jest offline  
Stary 24-11-2007, 15:18   #64
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
Noc minęła spokojnie, dwójka strażników obudziłą się rano i przygotowała do odlotu. Już po paru minutach znaleźli się nad miastem wypatrując dogodnego miejsca gdzie będą mogli wylądować nie zwracając na siebie zbyt wiele uwagi.
Sprawa jednak nie była taka prosta ponieważ widok krążących nad miaste dwóch Skrzydlatych wzbudzała niemałe zainteresowanie.
W końcu zdecydowali się wylądować między uliczkami gdzie nie było tylu ludzi.

Nie widząc celu w staniu w miejscu wyszli z alejki prosto na otwarty plac ludzi. Oczywiste było, że w dzień będą wzbudzać zainteresowanie wszystki do okoła więc ludzie stojący na placu zbiegli się wokół nich szeptając coś między sobą.
Nagle przez tłum przedarł się odział stażników miejskich.
-Nie ruszać się!-krzyknął kapitan- Po co tu przylecieliście! Wytłumaczyć się!

***

W między czasie w wysokiej wieży w mieście.
-A więc dotarli-powiedział mężczyzna pewnym głosem.
-Wszystko według planu-dodał kolejny- Tylko jest ich dwóch, miało być czterech.
-Nie ważne, dwóch też wystarczy-zaśmiał się szyderczo.
 
Zak jest offline  
Stary 28-11-2007, 20:36   #65
 
Eltharion's Avatar
 
Reputacja: 1 Eltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodze
Po spokojnej nocy na skraju miasta skrzydlaci wzbili się w powietrze. Wylądowali w mieśnie na jakiejś małej uliczce. Gdy zeń wyszli zbiegł się koło nich nie mały tłum. Eltharion pomyślał tylko o jednym: "wypad stąd pijawki. To nie wystawa" ale powstrzymał się od zbędnych słów. Po chwili tłum rozproszył się i przyszli strażnicy któży rzecz jasna nie mięli zamiaru stać bezczynnie.
-Nie ruszać się!-krzyknął kapitan- Po co tu przylecieliście! Wytłumaczyć się!
"Napewno nie po to aby sprawić ci przyjemność" pomyślał Kruczyn
-Mamy ważną sprawędo władcy tej wsi, więc lepiej zostaw nas w spokoju - powiedział czekając na reakcję Piekielnego i strażników
 
__________________
"Jeśli nie nakłonię niebios, poruszę piekło"

gg: 7219074 :)
Eltharion jest offline  
Stary 29-11-2007, 15:14   #66
 
Lukadepailuka's Avatar
 
Reputacja: 1 Lukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znany
Ranek był pogodny. Skrzydlaty przeciągnął się, aż kości zatrzeszczały mu w stawach. Klapnął parę razy dziobem, po czym wzbił się w powietrze i zatoczył dwa kółka. Zapikował nagle na ziemię, lecz w ostatniej chwili uniknął zderzenia. Spojrzał na Kruszyna, który najwidoczniej już nie spał i bez słowa polecieli ku miastu.

Na śmierć, na śmierć…

Szybko tam przylecieli, jednak tłum ludzi, który zaczął się interesować przybyszami, tak niecodziennymi gośćmi, zmusił ich do kluczenia w ciasnych uliczkach. Piekielni nie mieli zbyt dobrych kontaktów z ludźmi.

-Ci cholerni, ciekawscy, ludzie.- Mruknął sam do siebie Pailukas.

W końcu uliczki się skończyły i Skrzydlaci byli zmuszeni wyjść na plac. Gdy tylko zauważyli ich strażnicy, od razu podbiegli grożąc bronią.

-Nie ruszać się!- krzyknął kapitan- Po co tu przylecieliście! Wytłumaczyć się!

-Radzę Ci, nie prowokować mnie mały, śmieszny człowieczku.- Odwarknął Pailukas groźnym głosem.- Mamy misję do wykonania, a to miasto jest jej centrum. Nie martw się, nie mamy nic do tutejszych ludzi. Chodzi nam o kogoś treściwszego… Słyszałeś może o współdziałającej trójce magów?
 
Lukadepailuka jest offline  
Stary 03-12-2007, 17:50   #67
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
Kapitan straży zmierzył Elthariona wzrokiem uśmiechając się do siebie, nabijając się w myślach z jego bezpodstawnego mniemania o sobie. Sądząc, że jego pochodzenie daje mu przewagę w tym mieście był w błędzie.

Groźba Lukasa także nie była odebrana dobrze, lecz jego wygląd dawał mu przewagę. Lekko zmieszany strażnik odpowiedział na jego pytanie.
- O magach nie wiemy wiele- powiedział kapitan, w jego głosie można było wyczuć kłamstwo- nie powinni was interesować, nie chcemy tutaj kolejnych kłopotów.- nagle człowiek zesztywniał jakby zobaczył lub usłyszał coś co napawa go lękiem, krople zimnego potu zaczęły spływać mu po skroniach, bladł coraz bardziej. Ludzie dookoła patrzyli na to ze strachem lecz nie ze zdumieniem, jakby już to widzieli i to nie jeden raz. Po kilku chwilach dowódca odezwał się lekko drżącym głosem.

-Chodźcie, jako niezwykli goście naszego miasta jesteście zaproszeni na prywatną audiencję do króla. Nie przyjmujemy odmowy.- po ostatnim zdaniu które było pełne strachu, niewiadomo przed kim w stronę skrzydlatych zostały wycelowane kusze.- za mną.-dodał krótko kapitan.

***

Po kilku minutach drogi dotarli do wielkiego zamku królewskiego otoczonego fosą, do którego weszli przez długi drewniany most.

Skrzydlaci po raz pierwszy w życiu mogli podziwiać piękno ludzkiej architektury.

Pierwszą rzeczą jaka w pewnym stopniu zaniepokoiła Eltharion i Lukasa było to, że ich nie rozbrojono. Świadczyło to wielkiej pewności władcy tego zamku. Z drugiej strony Skrzydlaci mieli swoją jedyną broń przy sobie co dawało im chociaż trochę więcej poczucia bezpieczeństwa.
W końcu dotarli do głównego wejścia sali tronowej.
-Gospodarze czkają w środku.- powiedział kapitan doprowadzając ich do drzwi i odchodząć z widoczną ulgą.
Cóż innego mogli zrobić, otworzyli drzwi i weszli do środka.

Ku ich zdumieniu na końcu sali nie siedział człowiek w koronie i berłem w ręku.
Zamiast niego siedziała tam trójka mężczyzn widocznie ucieszonych na widok skrzydlatych.
-Taaaaak, nareszcie nasz plan dobiega końca...- powiedział siedzący pośrodku.
-Masz rację, zbyt długo czekaliśmy na ten moment- dodał kolejny.
-Skończmy to szybko i wracajmy do naszej pracy, mamy jeszcze wiele do zrobienia.- niecierpliwił się ostatni z nich.
Po dokładniejszym przyjrzeniu się Kruczyn i Piekielny rozpoznali magów którzy wykradli święte relikty.

Dosłownie sekundę po ostatnich słowach maga w sali znalazły się trzy tuziny uzbrojonych strażników gotowych do walki. Teraz wszystko zależało od Skrzydlatych.
 
Zak jest offline  
Stary 03-12-2007, 19:53   #68
 
Lukadepailuka's Avatar
 
Reputacja: 1 Lukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znany
- O magach nie wiemy wiele- powiedział kapitan, w jego głosie można było wyczuć kłamstwo- nie powinni was interesować, nie chcemy tutaj kolejnych kłopotów.- Nagle z człowiekiem zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Wyglądało to na działanie magii. Lukas nienawidził magii.

Po chwili przerwy kapitan odezwał się ponownie. Już innym głosem.

-Chodźcie, jako niezwykli goście naszego miasta jesteście zaproszeni na prywatną audiencję do króla. Nie przyjmujemy odmowy.- po ostatnim zdaniu które było pełne strachu, niewiadomo przed kim w stronę skrzydlatych zostały wycelowane kusze.- Za mną.-dodał krótko kapitan.

Piekielny wiedział już, że nie ma z nim przelewek. Człowiek, czy inna istota humanoidalna, traciła panowanie nad sobą. Dla niej już nic nie ma znaczenia.

Pailukas ruszył posłusznie za żołnierzami. Jedyne co go ucieszyła to, to, że nie zabrali mu broni.

***

-Gospodarze czekają w środku.- powiedział kapitan doprowadzając ich do drzwi i odchodząc z widoczną ulgą.

Wrota zaskrzypiały przeraźliwie.

Spotkanie z trzema osobami wyglądało inaczej niż w wyobraźni Piekielnego. Nie zmieniało to jednak stanu rzeczy...

"...Stanu rzeczy, że i tak zginiemy."

-Taaaaak, nareszcie nasz plan dobiega końca...- powiedział siedzący pośrodku.
-Masz rację, zbyt długo czekaliśmy na ten moment- dodał kolejny.
-Skończmy to szybko i wracajmy do naszej pracy, mamy jeszcze wiele do zrobienia.- niecierpliwił się ostatni z nich. Dosłownie sekundę po ostatnich słowach maga w sali znalazły się trzy tuziny uzbrojonych strażników gotowych do walki. Teraz wszystko zależało od Skrzydlatych.

Tylko od nich.

-Udało się wam zabrać relikwie.- Powiedział spokojnie Piekielny. Metaliczny dźwięk kosy.- Ale nie na długo.

Skoczył. Cios. Blok. Piruet. Nie było dużo miejsca na myślenie. Rutyna. Półpiruet. Kwarta deux. Pchnięcie drążkiem. Piruet. Blok. Cios. Wylot w powietrze. Szarża. Nie dać się rozłączyć od Kruczyna.

To nie była walka. To był taniec ze śmiercią. Tu nie było miejsca na szaleńcze mordobicie. W piekle dziś przybędzie kilka dusz więcej.

Czekał na smak posoki. Na jej zapach. Na śmierć. Niekoniecznie swoją.
 
Lukadepailuka jest offline  
Stary 10-12-2007, 10:56   #69
 
Eltharion's Avatar
 
Reputacja: 1 Eltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodze
- O magach nie wiemy wiele- powiedział kapitan, w jego głosie można było wyczuć kłamstwo- nie powinni was interesować, nie chcemy tutaj kolejnych kłopotów.- Nagle z człowiekiem zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Wyglądało to na działanie magii. Lukas nienawidził magii.

Po chwili przerwy kapitan odezwał się ponownie. Już innym głosem.

-Chodźcie, jako niezwykli goście naszego miasta jesteście zaproszeni na prywatną audiencję do króla. Nie przyjmujemy odmowy.- po ostatnim zdaniu które było pełne strachu, niewiadomo przed kim w stronę skrzydlatych zostały wycelowane kusze.- Za mną.-dodał krótko kapitan.

Eltharion był nieco zaniepokojony ale zachowywał resztki zdrowego rozsądku i nie wypruł flaków kapitanowi. Poszedł za zbrojnymi.

Po kilku minutach drogi skrzydlaci dotarli do wielkiego zamku królewskiego otoczonego fosą, do którego weszli przez długi drewniany most.

"Dziwne ciągle mamy broń. Coś tu nie gra." - pomyślał Eltharion

Ku zdziwieniu Skrzydlatych w sali było trzech mężczyzn. "magowie" - pomyślał Kruczyn.

-Taaaaak, nareszcie nasz plan dobiega końca...- powiedział siedzący pośrodku.
-Masz rację, zbyt długo czekaliśmy na ten moment- dodał kolejny.
-Skończmy to szybko i wracajmy do naszej pracy, mamy jeszcze wiele do zrobienia.- niecierpliwił się ostatni z nich.

-Udało się wam zabrać relikwie.- Powiedział spokojnie Piekielny. Metaliczny dźwięk kosy.- Ale nie na długo.

Chwilę po wyczerpującej kwestii czterech debili w sali zaroiło się od zbrojnych.

Ups - pomyślał Eltharion. Zauważył że piekielny zaczął już swój taniec. Nie wyglądało to co prawda zbyt profesjonalnie ale było bardzo skuteczne. Więc sam zabrał się do rzeczy. Wyciągnął topór i zaczął miażdżyć mózgi każdego strażnika na drodze. Kwiczeli jak rozprute świnie ale to Eltarionowi dodało tylko otuchy. Jeden strażnik był wyjątkowy. Jakiś taki mocarny. Kruczyn się tym nie przejął i szybkim ruchem ostrza od dołu w górę rozciął zbrojnemu typowi krocze. Strażnik się tym za bardzo nie przejął więc Kruczyn odciął mu głowę. Tryskający kikut oplamił mu twarz lśniącą, połyskliwą, bordową cieczą nazywaną niegdyś krwią. Po incydencie ruszył w dalszą walkę.
 
__________________
"Jeśli nie nakłonię niebios, poruszę piekło"

gg: 7219074 :)
Eltharion jest offline  
Stary 11-12-2007, 22:35   #70
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
Sytuacja stawała się coraz bardziej beznadziejna. Dwójka Skrzydlatych co prawda zabiła paru strażników, lecz to nie wystarczało. Żołnierze okazali się godnymi przeciwnikami dla Piekielnego i Kruczyna, którzy stawali się coraz bardziej zmęczeni. Otoczony Eltharion dzielnie stawiał opór, lecz wyszkolonym ludziom udało się zranić go kilka razy w brzuch i rękę.
Lukas miał więcej szczęścia, większość straży poprostu się go bała i próbowali sięgnąć go z dystansu co nie udawało im się za bardzo.

Nagle, niewiadomo czemu mag siedzący po środku krzyknął.
-Dosyć!!- na jego sygnał wszyscy strażnicy stanęli nieruchomo z bronią skierowaną na Skrzydlatych.
-Widzieliśmy już dosyć...- po słowach drugiego maga, strażnicy wyszli.- Czas na was... Chociaż, przed waszą śmiercią powiemy wam dlaczego tutaj jesteście... Oszukano was, Kradzież artefaktów była ukartowana przez wysoką radę waszych narodów. Nie wiemy dokładnie dlaczego chcieli się was pozbyć, nie zdradzili nam. Nawet nie pytaliśmy, jakże można było odrzucić tak wspaniałe wyzwanie! Wielcy strażnicy, w desperacji podąząjący tutaj, aby odzyskać honor.- zaśmiał się donośnie.- teraz to bez znaczenia, umrzecie tu i teraz z rąk najpotężniejszych śmiertelników na świecie.- kończąc swój monolog zrobił krok do przodu układając po cichu pierwszy czar kierowany w Kruczyna, który był osłabiony po walce ze strażnikami.Kolejna dwójka skierowała swoje litanie na Piekielnego. W jednej chwili magiczne pociski wystrzeliły w obydwu, naszczęście uchylili się przed nimi. Kiedy ogarnęli całą sytuację, trójca była w trakcie wypowiadania kolejnego zaklęcia.
 
Zak jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:10.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172