Wątek: [Sesja]JetBlack
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2007, 17:27   #12
Malekith
 
Malekith's Avatar
 
Reputacja: 1 Malekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumny
- Prosto do celu...nieznajomy - powiedziała Sarissa.

"A żebyś wiedziała złotko" pomyślał Dan nie mrugnąwszy nawet powieką. Owijanie w bawełnę nie było jego mocną stroną. Wolał przechodzić wprost do rzeczy, chociaż rzadko robił to przy użyciu... słów. W swojej "pracy" znacznie częściej stosował bardziej bezpośrednie i przemawiające do "klienta" środki przekazu. Niedawno Gorg miał okazję się o tym przekonać... Podobnie jak i tych dwóch na drodze.

Zatem Johnson czekał na dole. Nie mógł się doczekać kiedy go pozna. Facet, który szasta forsą i wynajmuje kogoś takiego jak on do załatwienia tak prostego zlecenia jakim był Gorg musi być albo niespełna rozumu, albo rzeczywiście nie liczyć się z forsą. Ciekawe jakie było następne zlecenie, które zapewne będzie dzielił z tą dwójką. No właśnie... to mu się już nie podobało. Przywykł pracować sam. To ułatwia robotę. Cóż... jeśli któreś zaplącze się gdzieś w wymianie argumentów między nim a "klientem" nie będzie się wahał. Tak sądził... przy najmniej na razie...

Odprowadził barmankę samym spojrzeniem, wciąż będąc zwróconym w stronę "funkcjonariuszki". Hałas i smród dochodzący od zbliżającej się dzieciarni sprawiał, że nachodziła go ochota wyjść z tego żłobka dla niewyżytych nastolatków. Ale nie przyszedł tu dla zabawy tylko w interesach.

- Dan, prawda? Smiley mówił mi, że ma też u siebie takiego długowłosego przystojniaczka o kąśliwym języku - rzuciła w jego stronę "dama z rękawiczką".

Był lekko zaskoczony taką wypowiedzią, ale nawet jeden mięsień nie drgnął na jego twarzy. Uniósł tylko lekko lewą brew i zmrużył oczy.
- Ciekawe - mruknął - nie wspominał mi, że trzyma kogoś, kto rekrutuje się ze Stróżów Prawa - ostatnie dwa słowa wymówił z nieskrywaną ironią w głosie - Może to tylko jego skleroza, a może nie... A na pewno bym zapamiętał, gdyby to zrobił - uśmiechnął się półgębkiem.

Nie wiedzieć czemu, złośliwości same cisnęły mu się na usta. Postanowił jednak nie wdawać się w zbyt ostrą wymianę zdań. Nie z kimś, kto pracuje dla Smileya. Ten stary cwaniak byłby wtedy niepocieszony...
 
__________________
Są dwa rodzaje ludzi: ci, co robią backupy i ci, co będą je robić...
Malekith jest offline