Po przekazaniu daru ksieznej, Ojciec Franciszek zasiadl za stolem. Jego miejsce bylo pomiedzy mozniejszymi goscmi ksiacia Bolka. Wszak byl spokrewniony z moznymi pomorza a pozatym byl spowiednikiem samej ksieznej od dobrych kilku lat.
Spokojnie zasiadl kolo swego brata Sambora Gryfita, ktory to przybyl na zamek jako wyslannik ksiazat Pomorskich.
-Coz tam bracie ? W koncu zamierzasz sie ozenic czy tez pozbawisz rod nastepcy ? Pewien jestem ze zarowno nasz ziemski jak i Boski ojciec radzi byli by widziec cie w loznicy z prawowita malzonka. Poki nie jest za pozno.
Powiedziawszy to polamal sobie troche chleba i wymaczal go w sosie. Nastepnie jadlo to popil lekkim winem. Nie jadl duzo ani nie piajl mocnych trunkow. Po czesci z powodu zasad zakonu a poczesci bowiem chcial pozostac czujnym. Wszak wiele ludu sie zjechalo i nie bylo pewne iz wszyscy maja pokojowe zamiary. |