Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2007, 00:53   #30
Szusaku
 
Reputacja: 1 Szusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwu
Rozwój sytuacji zaskoczył Laszlo, nie był już w połowie tak pewien siebie jak jeszcze parę godzin temu. Wciąż brakowało mu wiedzy potrzebnej do podjęcia kluczowych decyzji. Natomiast zachowanie krzyżaków sugerowało niepokojącą pewność siebie.

"Brawura? Głupota? A może ma wystarczającą wiedzę by być pewnym siebie?" - Myśli goniły w jego głowie, gdy obserwował Burkharda - "Czy da się z niego zrobić sprzymierzeńca? Za wysokie progi." - podpowiadała mu intuicja.

Potrzebował jeszcze trochę czasu. Spokojnym gestem palców prawej dłoni rozczesał wąsy i ignorując pozornie całą awanturę wywołaną bezczelnym zachowaniem rycerzy krzyżackich i zwrócił się do swojego sąsiada.

- "Przepraszam że przeszkadzam w rozmyślaniach" - powiedział do Gregora, uśmiechając się przepraszająco - "nie miałem jednak zaszczytu poznać Pana, jak do tej pory."

Kierując uwagę na siedzącego obok, obserwował jednak zakonnych.

- ”Pojedynek” – z całej wypowiedzi księcia usłyszał tylko tyle. I tyle wystarczyło.

”Czy krzyżak naprawdę był gotów na to co zbliżało się wielkimi krokami? Stawka właśnie została podniesiona i pora aby pierwszoplanowi gracze zadecydowali po której stronie wchodzą go gry. Mnie pozostała decyzja czy chcę grać na pierwszym planie." - rozmyślał Laszlo gdy czekał na odpowiedź towarzysza biesiady.

Myśli jego przerwało wejście nowego gościa, którego przybycie zdawała się podkreślać nawet pogoda. Deszcz stukający o okna sali przez chwilę niemal zagłuszał rozmowy i muzykę. Gość był równie tajemniczy, jak prezent który wręczył książęcej parze. Zegar inkrustowany bursztynem sprawił, że na chwile wszyscy zapomnieli o krzyżakach i zasępili się nad losem Rzeczypospolitej.

”Pojedynek! To rozwiąże wiele moich problemów” – myśli Laszlo niemal natychmiast wróciły na istotne tory.

Wieczór zaskakiwał go coraz bardziej z każdą chwilą. Zdawał się przynosić problemy których nie przewidział i rozwiązywać je chwilę później. Kątem oka dostrzegł kolejnego służącego opuszczającego sale biesiadną w ogólnym zamieszaniu.
 
Szusaku jest offline