Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2007, 10:06   #210
rasgan
 
rasgan's Avatar
 
Reputacja: 1 rasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwu
Cytat:
No dobra, ok. A ukłułeś siękiedyś igłą czy haczykiem? Po takim ukłuciu pojawia się kropelka krwi, ewentualnie jeśli jest naprawdę duża, to może spłynąć i pojawia się wąziutka strużka. Niemniej rany kłute zasklepiają sięna tyle szybko, że krew z rany na brzuchu, a tym bardziej na piersi, nie jest w stanie spłynąć aż na uda (zwłaszcza, że nawet spływając też krzepnie. Kontakt z powietrzem znacznie przyśpiesza ten proces i to bynajmniej nie poprzez powodowanie wysychania) Tak więc przypuszczenie, jakoby krew mnie zalała, jest conajmniej nieprawdopodobne, no, chyba że igło-haczyki były conajmniej wielkości haczyków na szczupaka albo ktoś mniej lub bardziej magicznym sposobem pozbawił mnie trombocytów/protrombiny/fibrynogenu i/lub dezaktywował mi serotoninę/trombokinazę/heparynę (niepotrzebne skreślić). Witaminy K czy jonów wapnia, równie niezbędnych w całym procesie, pozbawić mnie nie mógł, bo to by oznaczało, że już nie żyję O, albo mogli mi gmerać w genach i wywołać hemofilię, wtedy też by się zgadzało
A magia związana z krzepliwością krwi? Krew nie musi krzepnąć Jaskółeczko. Jeśli chodzi o jej ilość... tych ran jest naprawdę dużo.

Dziewczyny, w odpowiedzi na wasze posty zacytuję płk. Jacka O'Niell'a z Gwiezdnych Wrót:
"Carter, nie piłem jeszcze dziś kawy" - co to może oznaczać? Ruszcie główkami moje mądrale.
 
__________________
Szczęścia w mrokach...
rasgan jest offline