Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2007, 21:09   #41
Odyseja
 
Odyseja's Avatar
 
Reputacja: 1 Odyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputację
Weronika siedziała cicho przy stole. Momentami chciała wstać i przyłożyć w nos pełnym pychy Krzyżakom, jednak karcący wzrok matki ją nieco uspokajał. Bawiąc się kosmykiem swoich brązowych, aksamitnych włosów i przysłuchując się rozmowie, rozglądała się za ewentualnymi "tylnymi" wyjściami. Nie mogła zwracać na siebie uwagi. Wtedy za nic nie udało by jej się niepostrzeżenie wymknąć. Z zadowoleniem przysłuchiwała się temu, jak Krzyżacy dostają słowne baty. Niestety nie zmniejszało to jednak ich buty. Parę osób przybyło po czasie, księżna wznosiła toast, szykowała sie bitwa, których Weronika nie znosiła i nie rozumiała ich sensu... Jednym słowem, według niej nic ciekawego się nie działo.. Nienawiść, buta, chciwość, uważanie się za lepszych od innych... Dziewczyna tego właśnie nienawidziła dworskiego życia. Mówili jej co ma włożyć, jak się zachować, jak uczesać, za kogo wyjść za mąż... Tego ostatniego nienawidziła szczególnie. Chciała być wolna. W pewnym momencie do sali weszła młoda dziewczyna, z ojcem. Po jej zachowaniu, Weronika wiedziała że jest szlachetnie urodzona i wychowana. Gdy księżna spojrzała na Weronikę, ta nieco przymusiła sie do uśmiechu. Wyglądało to dosyć naturalnie, bo dziewczyna przez lata musiała grać, zanim odważyła sie sprzeciwić rodzicom. Zaczęły się tańce. Weronika czekała tylko, aż goście lekko się spiją i roztańczą. W tłumie na parkiecie łatwiej... przepaść jak kamień w wodę. Na razie tylko siedziała obok rodziców, oglądając wielką, wspaniałą salę.
 
__________________
A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam.
Odyseja jest offline