Dzisiejszej nocy nikt w tym specjalnym zamkowym skrzydle nie spał spokojnie. Wydarzenia jakie miały miejsce na bankiecie, wzięcie na siebie takiego ciężaru jakim była misja odzyskania księcia i jeszcze niespodziewane zakłócenie snu, sprawiły, że mało kto czuł się dobrze następnego dnia.
Zostaliście zbudzeni wcześnie bo już około 8. Głośne pukanie do drzwi i nawoływania służących skutecznie wyciągały z łóżek tych opornych. Po szybkiej kąpieli i posiłku, które to zostały odprawione w prywatnych pokojach każdego z gości specjalnego skrzydła, zostaliście poproszeni do komnaty obrad.
Było to kilka korytarzy dalej, gdzie zostaliście kolejno zaprowadzeni przez służbę. Przestronna podłużna sala z dużym mahoniowym stołem po środku i ogromnymi oknami przez które teraz wpadało poranne światło. Na fotelu od strony okien już siedziała Namiestniczka Alusair ubrana w nowy biały galowy mundur. Krasnoludy rozmawiały o czymś w swoim języku podniecone. Ci górscy goście byli z pewnością czymś nie licho zdenerwowani, jednak starali się mówić dyskretnie. Kiedy ostatni uczestnicy wyprawy zostali umieszczeni przy stole, wszystkie rozmowy ucichły. |