Mabel często nie potrafiła zrozumieć wyroków Losu - dlaczego właśnie ci dwaj mają ratować Ciat? Który z nich jest wywróżonym tak dawno wybawcą? Obecność którego z nich spowodowała nagłą przemianę ptaka w królewnę?
Nie wiedziała. I tak naprawdę jeszcze do niedawna nie wierzyła, że sobie poradzą - szczęśliwe zbiegi okoliczności, pomoc nadchodząca w porę, dobre pomysły, trochę sprytu... jakimś cudem to wszystko składało się na odnoszone przez 'bohaterów' sukcesy.
***
- Korthul leży daleko... ale to nie jest najgorsze. Aby do niego dotrzeć trzeba przedostać się przez Ocean Rzeczywistości, a tam robaczki już moja magia wam nie pomoże. Drzewo pomoże wam dotrzeć na jego brzeg, ale nad wodami runie w odmęty antymagicznych wód - musicie Ocean przepłynąć w łodzi, przy pomyślnych wiatrach dwa-trzy miesiące żeglugi. W Korthulu na szczęście góry pod którymi leżą skały piętrzą się tuż-tuż nad brzegiem Oceanu - nie czeka więc was daleka wędrówka.
Jak daleko później do pałacu? Cóż - jeśli tylko uda się wam jakimś cudem przebyć ponownie burzliwe przestrzenie Oceanu, zajmę się tym by znane wam już drzewo dowiozło was na miejsce w kilka dni.
O moją część planu martwić się nie musicie, zapewnim was. Martwcie się raczej o siebie, 'bohatyry'