Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-11-2007, 16:42   #39
Ragnaak
 
Ragnaak's Avatar
 
Reputacja: 1 Ragnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwu
- … nie byli wstanie nic zrobić ponieważ Pan Niebieski był w nim, a jego moc udzielała się towarzyszom . AMEN

Starał się podnieść towarzyszy na duchu oraz dodać im mocy poprzez modlitwy. Starał się wykorzystać swój dar do perswazji. Ale w tym przypadku nie aby coś wymusić lecz dodać sił witalnych, wiary w siebie oraz towarzyszy. Bo teraz „obcy” sobie ludzie muszą stać się bliżsi sobie niż kiedykolwiek. Tylko zgranie może ich ocalić.
- … gdy walczyli obok siebie jak jeden mąż nic i nikt nie mógł ich pokonać. Wróg nie mógł się do nich zbliżyć, a każdy wymierzony w nich cios był unikany. Zgranie robiło z nich nadludzi, ale tylko wtedy gdy walczyli ramie w ramie. JAK JEDEN MĄŻ.

Widać, że napastnicy mieli wprawę bojową i zapewne wspólne walki, ale brakowało im dwóch rzeczy. Pana Niebieskiego oraz morale, które zostało nadszarpnięte po śmierci towarzysza na którego za pewne liczyli. Pokładali całą nadzieję. „Co za pech” – przeleciała szybka myśl w głowie Lysandera.
No i gangerzy, którzy byli schowani za głazami wcale nie byli tacy cwani. Byli przewidywalni. Jeden strzelał, drugi ładował. Gdy pierwszemu się skończyła amunicja to się chował, a na jego miejscu pojawiał się drugi. Wystarczyło tylko dobrze dobrać moment, nacisnąć na spust i skurczybykowi odstrzelić łeb, a krew i mózg powinny zachlapać tego, który w tym momencie przeładowuje. Zapewne panika murowana …

Lysander nadal leżąc na ziemi schowany za kołem z podpartą bronią o przedmiot był pewny, że Pan Niebieski ich oszczędzi, aby mogli kroczyć ścieżką oczyszczenia. Harding załatwił kolejnego, czyli zostało już tych dwóch. Dwóch przewidywalnych.
- A gniew Pana Niebieskiego dosięgnie wszystkich tych, którzy podnieśli rękę na Niego lub oddanemu Jemu słudze. W tym przypadku kara jest tylko jedna. Bez litości, bez przebaczenia ...

Dumny, skupiony … celował w miejsce gdzie powinna wychylić się głowa napastnika. Czekał na odpowiedni moment. Czekał aby móc ponownie puścić kolejną krótką 3 pociskową, zabójczą serię. I znów można było usłyszeć słowa modlitwy.
- Numine patris et fili et spiritus santi … odpowiedni moment … i pociągnięcie za spust.
 
__________________
Miarą sukcesu jest krew : twoja lub wroga !!!

Ostatnio edytowane przez Ragnaak : 21-11-2007 o 16:47.
Ragnaak jest offline