Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-11-2007, 21:40   #163
Zafrire
 
Zafrire's Avatar
 
Reputacja: 1 Zafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znany
Adrila szła przed siebie nie do końca wiedząc co się z nią dzieje, poprostu szła i wiele to nie wniosło. Była przygotowana na ewentualnych wrogów jednak nie to było najważniejsze. Zastanawiała się nad tym czy aby na pewno można ufać Corwei'owi, bo z każdą chwilą była tego coraz mniej pewna. Zrobili jeden postój, Falco się obudził przy kolejnym musiała opowiedzieć o śmierci Malluna. Nie było to dla niej łatwe jednak zrobiła to starając się opowiadać jak najbardziej składnie. W końcu udało im się wyjść, Peredhil prowadził, Adrila patrzyła na niego, wspominając te chwile które spędzili razem i chodciaż nie było ich wiele czuła się nimi pokrzepiona. Nagle tą ciszę przerwał jakiś dziwny ryk. Coś przeleciało nad ich głowami, a dziewczyna padła na ziemię, miała wrażenie że wszyscy zrobili to samo. Nagle znowu coś zaczęło krzyczeć, ale to nie był smok. Serce zamarło w jej piersi. Podniosła głowę i zobaczyła Peredhila w paszczy smoka, rozpaczliwie próbował się uwolnić, ale ten wrzask nie ustawał w jej uszach. Nagle przed oczami stanął jej obraz pożeranego barda. Adrila stała wyprostowana. Nie poruszyła się ani trochę. Jeśli ktoś patrzył na jej twarz mógł coś zauważyć. W tym samym momencie coś w niej pękło, kolejna osoba na któej jej zależało pożegnała się z życiem. To było już za dużo. Przerażenie i niepewność któe do niedawna gościły w jej oczach zastąpiła czysta nienawiść. Nienawiść do wszystkich smoków, strażników i czarowników, którzy mieli jakiekolwiek powiązania z tymi bestiami. To wszystko przez nie, to ich wina. Zostali wyzwani na pojedynek. Ona nie uroniła żadnej łzy. Za dużo ich wylała i to nie czas żeby jeszcze bardziej nawadniać ziemię. Wbiła wzrok w ziemię. Szybko rozejrzała się w okół. Nagle cała nienawiść, spoczeła na tym gadzie. Nie zależało już jej na życiu. Dopiero teraz ogarnęła ją chęć zemsty. Za co? Za wszystko i wszystkich. Za to co ją spotkało, za to co spotkało tych których kochała. Nie myślała racjonalnie. Pierwsze co zrobiła to ściągnęła łuk z pleców. Strzała zaraz była na cięciwie. Była spokojna, jej oddech był równy jej ruchy szybkie, ale nie chaotyczne. wycelowała w oko gada. Zaraz po tym kolejna strzała, a miejce na dwie następne zaczęła szukać wzrokiem. Chciała znależć jakiś punk, przez który strzała mogła się przebić. Kiedy go zauważyła dwie kolejne strzeły posybowały w stronę smoka. Teraz żałowała, że to nie jest coś mniejszego, np. człowiek żeby mogła się z nim zmierzyć na równi. Stała tak niewzruszona, zastanawiając się jak teraz może działać. Najpier jednak musi wiedzieć co zrobią inni, akurat reszty nie chciała narażać, a na pewno nie teraz kiedy tylko oni jej zostali.
 
__________________
Irokez lub glaca to powód do dumy...
Zafrire jest offline