Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-11-2007, 21:53   #30
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Sonia odchyliła się na kręconym krześle tak, że omal z niego nie spadła. Odetchnęła głęboko, łapiąc równowagę.

To był ostatni ważny klient. Naprawdę narzuciła sobie dziś niezłe tempo. Pozostałe tatuaże mogła już zostawić Miśkowi. Zawsze wszak przy umawianiu klientów dbała o to, by te najbardziej skomplikowane projekty były na rano, kiedy jeszcze jej się „chce”.

Teraz podniosła się ciężko ze swojego miejsca i podeszła do szafy z ciuchami. Powoli zaczęła się ubierać.

- Będę się zwijać – rzekła do Miśka.

- No wiem, gości masz. Spoko, poradzę sobie.

- Wiem, wiem. Niedługo to u ciebie będą zamawiać tatuaże, a mi tylko krzyże zostaną. – dziewczyna podeszła do siedzącego za biurkiem olbrzyma. – Posuń się...

Sonia pochyliła się, by otworzyć jedna z szufladek. Oczy Miśka rozszerzyły się ze zdziwienia. To była „ta” szuflada, gdzie trzymali pistolet i właśnie po niego sięgnęła młoda kobieta.

- Eeee szefowo...

- Cicho! To tylko na wszelki wypadek, do obrony.


Dziewczyna schowała broń do kieszeni płaszcza, po czym ruszyła w stronę drzwi. W przedsionku zatrzymała się i obejrzała.

- Nie martw się, nie jestem taka, jak mój brat.

Misiek westchnął ciężko, ale już po chwili na jego rumianej twarzy zagościł uśmiech.

- Wiem, jesteś bardziej pojebana.

- Właśnie. Trzymaj się!

- Ahoj przygodo!


I wyszła. Zimne powietrze przyniosło ulgę bolącej od nadmiaru stresów głowie. Szła więc do samochodu rozkoszując się wciąż rześkim powietrzem.

Kiedy Sonia wsiadła pojazdu, miała już ułożony w głowie plan postępowania. Nie pojedzie teraz do mieszkania. Najpierw musi sprawdzić czy z Kasią wszystko w porządku, nawet jeśli przyjaciółka opieprzy ją z powodu braku ostrożności. Prawdą jednak jest, że gdyby ktoś szukał Soni, wpierw swe kroki skierowałby do salonu tatuażu, a że nikt się nie pojawił, można było wierzyć, iż nie jest oskarżona.

Punto ruszyło bez pośpiechu, włączając się do jeszcze stosunkowo luźnego ruchu drogowego. Korki zaczną się pewnie za 3-4 godziny, a wtedy dziewczyna planowała już być w swoim mieszkaniu. Teraz musiała tylko sprawdzić, nic więcej... Mimo takiej argumentacji, serce biło jej, jakby chciało wyrwać się z piersi. Sama nie wiedziała czy to z powodu niepokoju o przyjaciółkę, czy tego, że znów ją zobaczy.

Nagle wstrzymała powietrze. Czy ktoś ją śledzi? Sonia uporczywie wpatrywała się we wsteczne lusterko. Ten Opel... czy nie jedzie za nią od salonu? Niby zdawało jej się, że wcześniej był zielony, a nie granatowy, ale mogła się przecież zasugerować.

„Dobry Boże, co teraz? Nie chcę narażać Kasi...”

I znów Stwórca pokazał, że czuwa, bowiem podejrzany Opel skręcił na skrzyżowaniu w lewo, podczas gdy Sonia pojechała w prawo. Ulga, jaką odczuła, była ogromna.

Nie niepokojona już podobnymi podejrzeniami, zaparkowała pod blokiem, w którym mieszkała Kasia. Dziewczyna co prawda podała jej adres kiedyś przypadkowo, gdy rozmawiały o warunkach mieszkalnych, Sonia jednak dokładnie zakonotowała tą wiadomość... tak jakoś, sama z siebie.

Dotarłszy pod drzwi, sprawdziła plakietkę z nazwiskiem i imieniem – zgadzało się. Oto trafiła do mieszkania Katarzyny Kord.

„Głęboki wdech dla dodania odwagi i do dzieła!”

Sonia nacisnęła na dzwonek. Teraz pozostało jej tylko czekać na gospodynię.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline