X wtrącenie;p
Zamieszczam post od Thomasa ponieważ Panda nie ma dostępu do kompa!!!
Przemoknięty
Thomas poprawił sobie grzywkę. Przedzierając się przez krzaki milczał, siekając mieczem gałązki. Wtem do jego uszu doszły krzyki, jakiś nieznany głos wrzeszczał na kogoś. Thomas miał już tego dość. Mokro, zimno... I jeszcze jakiś palant zaczął się wydzierać... Gdy wyszli na polanę Anioł rzucił krótko:
- Który to tak się drze?
Rakszasa, we własnej osobie, co widać, i właśnie – słychać XD. Thomas machnął ręką w jego stronę.
Tevonrel; wokół ciebie pojawiły się cztery półprzezroczyste ściany, o działaniu dźwiękoszczelnym XD
Sathem;
gnom z kuszą przemawia do ciebie w imię Abazigala!
Co to za Abazigal, w życiu o kimś takim nie słyszałeś! O_O Na szczęście,
Astaroth mając zamiar wyemigrować gdzieś odwiązał cię od drzewa [nie zostawiłby swojego łańcucha, prawda?;3] Gdy kotoptak, mała chimera, przyleciała do pana w czerwonym żupanie, ten zdecydował się jednak pozostać póki co wśród was, ale trzyma się na uboczu.
Genghi; Wilkołak nie jest już przywiązany do drzewa, ale zachowuje się pokojowo, rakszasa zaś został ogrodzony magicznymi barierami
Thomasa. Waldorff, wypaliwszy fajkę, zagaduje cię znów. Jak na dwarfa to wporzo facet, no nie?
- Ach wielki Synu Abazigala, ty który rzucasz na kolana niewiernych... – no proszę, jak to fajnie brzmi!
Waldorff; Astaroth, Białe światło, i uprzejmość demona? Hm. W końcu wpływy Białego światła są niezbadane, ale stanowczo nie mogą być złe, a zatem Astaroth mógł jedynie stać się sympatyczniejszym osobnikiem, gorszy niż poprzednio już nie będzie – to pocieszające XD Przyjmujesz podarunek z rąk Astarotha i wypalasz fajkę. Ymmmm, świat zrobił się taki lekki, radosny, i nabrał ciepłych kolorków! ;D Starasz się zachować czujność, demon nie zachowuje się wrogo ani podejrzanie, a do tego zachowujesz świadomość i koordynację ruchów, więc ze spokojem wypalasz fajkę do końca. Nie, to na pewno nie była trucizna. Ot, ciekawe doznanie, i całkiem przyjemne, przyznajesz.
X