Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-11-2007, 00:03   #105
Hawkeye
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
Dagn Webber
Bunkier kawalerii
W tak zwanym międzyczasie


Wynalazca podniósł się ze swojego miejsca w bunkrze będącym kwaterą główną Kawalerii Mechanicznej. W pośpiechu zaczął zbierać potrzebne mu rzeczy. Chciał im pomóc. Jednocześnie miał świadomość, że Pułkownik też powinien odebrać tą wiadomość. Był ostrożny, nawet jeżeli urządził wielką popijawę to ktoś powinien być na nogach ... przynajmniej miał taką nadzieję.

Spotkanie
Po bitwie
17:25


Vay


Był ekspertem, a zwycięstwo nad wrogami podbudowało go. Skradał się w ciszy. Był pewien, że nikt go nie usłyszy. Szczególnie, że ci z samochodu powinni być wystraszeni. Kapral po cichu liczył na to, że pozostała dwójka, zajmie się czymś innym. Poza tym mieli całkiem niezły plan. Co się mogło w nim nie udać? Gdy zbliżał się do samochodu czuł jak narasta w nim napięcie. Słyszał każdy chrzęst piasku, pod swoimi butami. Słyszał każdy podmuch wiatru poruszający trawą i nielicznymi krzakami ... a najgłośniej biło jego serce. Vay zastanawiał się czy to stres po bitwie, czy może raczej rozluźnienie? Gdy schylił się i wycelował wypuścił powietrze ... teraz się to nie liczyło.

Ekspedycja

Cisza przedłużała się ... nieznośna cisza. Nie wiedzieli ile czasu minęło, wydawało się, że wieki. Po tych licznych strzałach i krzykach ... o tak, o krzykach trudno było zapomnieć. Do tej pory nie wiedzieli, że ludzkie istoty, mogą tak krzyczeć. A może to wcale nie byli ludzie? To by była jednak niedorzeczność ... w końcu Andy zdecydował się na działanie, pomalutku znikł w ciemnościach.

Andy

Szedł ostrożnie, nie był w tym najlepszy, a teraz dodatkowo cisza utrudniała mu zadanie. Wydawało mu się, że słychać każdy jego krok. Jednak skradał się dalej. Musiał to zrobić. Trudno mu było powiedzieć ile czasu minęło, w końcu jednak zobaczył kontury 3 ciał. Ruszył w ich stronę, kiedy nagle zapaliło się światło ... zamarł .... przecież to Rought!

Rought i Patrol

Rija
uciszyła swojego towarzysza i oboje zaczęli wpatrywać się w przestrzeń. Faktycznie ktoś się zbliżał ... oświetlając swoją postać. Czas mijał nerwowo, przypatrywali się tej osobie, zastanawiając się nad jej zamiarami. Po pewnym czasie nabrali pewności, że to samotna kobieta ....

Joanne poruszała się powoli w stronę samochodu. Miała nadzieję, że tamci odzyskali spokój i okażą się na tyle rozsądni aby jej nie zastrzelić na dzień dobry. Światło latarki nie było aż tak bardzo pomocne, oni zauważyli ją napewno wcześniej niż ona ich ... ale byli tam ... dwie osoby, ukryte za samochodem ...
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty
Hawkeye jest offline