Wchodzę powoli za Robertem - jak mniemam idzie pierwszy jako znający teren i nie omieszka zapalić swiatła. W myslach robię listę rzeczy, ktore przydało by się z sprawdzic załując co raz bardziej ze pozbylam sie TV - to "sledztwo" robi sie tak surrealistyczne, ze rownie dobrze mozna posilkować sie w nim wiedzą z telewizyjnego barachła. |