Elkan słuchał z uwaga słów elfa nie chcąc nic przeoczyć. Zapamiętał także to dziwne imię - Mateo, o którym bard mówił że Elkan może go znać.
O kogo mogło chodzić? To mógł być właściwie ktokolwiek, ale Morries porozumiewał się z nim za pomocą czaru, a nie znał jak dotąd żadnego maga. Zamyślił się na chwilę, kiedy przyszła mu do głowy jedna opcja - najwyższy kapłan z tutejszej świątyni. Czyżby utrzymywał aż tak bliskie stosunki z bardem? Może ten elf nie jest taki... zły?
Kiedy bard skończył, kapłan zastanawiał się nad tym "czymś" co obiecał mu dać. Nie był zbyt pazerny, lecz był człowiekiem i był ciekaw cóż to takiego. Jednakże elf powiedział że o tym pomyśli później.
*Jego wola*, pomyślał Elkan.
- Ja mam jedno pytanie. - odezwał się w końcu. - Nie masz żadnych konkretniejszych informacji na temat przeciwników z jakimi przyjdzie nam walczyć i... - tu chciał powiedzieć "czy są naprawdę źli", ale uświadomił sobie że nie zostałby wysłany, gdyby miał walczyć z czymś innym niż zło. - i... czy te przedmioty są razem, czy może w różnych miejscach? |