Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-11-2007, 22:44   #23
RyldArgith
 
RyldArgith's Avatar
 
Reputacja: 1 RyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwu
- A ty Ciszo, na początek mogę dla ciebie zrobić jedną rzecz. Wiem że ktoś cię szuka i mogę cię zapewnić że ten ktoś zostanie… wyeliminowany. Ale to tylko jeden z wielu. Choć najgorliwszy w poszukiwaniu ciebie. Wiedz, że nie wierzę w to, że to ty to zrobiłaś. Wybaczcie konspirację, Elkanie i ty, Konstantinie, ale to Cisza musi zadecydować czy chce wam zdradzić swoją tajemnice. Jakieś pytania?- rzekł Morries.

Nie mogła uwierzyć że słyszy tą propozycję. On. Czy to prawda? On, ten...ten łotr, miałby zostać...wyeliminowany. Nie, to niemożliwe. Ja...nie mogę, nie mogę się zgodzić. Ja...
Ależ owszem, możesz.
Podpowiadał głos. Cichy początkowo. Teraz rozbrzmiewał w jej głowie niczym okrzyk. Wdzierał się do jej głowy. Porażał. Możesz, szeptał. Zgódź się Ciszo, co złego by się stało? W końcu uwolnisz się. Czyż nie tego pragniesz? Ten głos. Głos ze snów. Kiedy była w innym świecie, innej rzeczywistości. Inny czas. Jej świat, jej prawdziwy świat. Czuła to. Wystarczyło tylko powiedzieć tak. To takie proste. A jego, jego już nie będzie. Proszę, szeptał dalej głos. Powiedz...

- Zamknij się!!!- krzyknęła. Wszyscy spojrzeli na nią. Była zlana potem. Szybko przetarła ręką twarz.- Nie.- odrzekła po chwili.- To moja sprawa. Niech...niech nic mu się nie stanie. Chcę...chcę by to było załatwione między nami. Tylko on i ja.

Oparła się na drągu i wzięła kilka głębokich wdechów.
 

Ostatnio edytowane przez RyldArgith : 27-11-2007 o 23:02.
RyldArgith jest offline