Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-11-2007, 22:46   #21
 
dziobon's Avatar
 
Reputacja: 1 dziobon ma wyłączoną reputację
Słuchał z zaciekawieniem nowo poznanych towarzyszy. Jakże się cieszył kiedy miał możliwość poznania nowych osób. Czuł już to podniecenie związane z tym zadaniem. Stał jednak bacznie, a kiedy już rozpoczął ich zleceniodawaca mówić o zadaniu w szczegółach uważał szczególnie. Prubował sobie zapamiętać wszystko co było związane z tą przeprawą przez miasto. Miał nadzieję, że nie nachodzi się dużo. No, a jakby było za daleko to się najmie konia. Kiedy już rozpoczynał rozmyślał przed jakimi niebezpieczeństwami może się tam zmieżyć - jakby był głupi i nie wiedział przecie, że magiczne przedmioty o wielkiej wartości nie spadają z nieba - oprzytomniał kiedy bard wspomniał o złocie. Hmm, rozmażył się jeszcze bardziej i humor mu się znacznie poprawił. Aż był dumny, myśląc, że on z całej wyprawy dostanie najwięcej. Kiedy Elkan skończył mówić Konstantin przerwał tą rozmowe wsykakując na środek pokoju, wymachując wyciągniętą szablą, a przy tym zdejmując swój kapelusz.
- O damy radę nawet i największemu niebezpieczeństwu, najgorszemu potworowi. Wszakże dla naszego pana zrobim wszystko co w naszej mocy - mówił wyniośle, próbując zaskarbić sobie zaufanie u Morriesa. Uśmiechał się szczerze. - Chcę dowieźć mojemu panu, że godny jestem jego zaufania... i jego pieniędzy.
Zrobił jeszcze ukłon przed Morriesem, a następnie przed drużyną machając przy tym kapeluszem jak to prawdziwa szlachta robi. Usunął się wtedy na bok pozwalając innym na wypowiedzenie.
 
__________________
"Za stodołą, gdzieś na płocie,
kogut gromko pieje,
zaraz przyjdę, miła do cię,
tylko się odleję" - A.Sapkowski "Coś się kończy, coś zaczyna"
dziobon jest offline  
Stary 23-11-2007, 01:13   #22
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Psia jucha; jak ci ludzie sie odnajdują w tym chędożonym labiryncie uliczek?!

-Idź dalej sam. Gdybyś chciał tu wrócić to proszę, trzymaj ten zwój. Nie bój się, będziesz mógł go użyć. Aha- i na dole NIE czeka grupa bandytów a ten zwój NIE przywoła żadnego demona. No idź.- pogonił go człowiek i odszedł.

To na pewno pułapka. Najpierw mnie prowadzi a potem puszcza samego… i daje jakiś zwój. No ale czemu by nie…. Najwyżej będę miał trochę zabawy. I druid chwycił swój nóż i ruszył schodami w dół. Zobaczył plecy półorka i jakiegoś człowieka. Ale oni go nie zauważyli. Przystanął na chwilę w miejscu i rozejrzał się po pomieszczeniu, w którym się znalazł przyzwyczajając oczy do ciemniejszego otoczenia. Błyski zaklęć teleportacyjnych, szmer gadaniny... W tłumie nieznajomych Kersist postanowił spróbować odnaleźć ową postać szukającą chętnych do zapewne brudnej pracy, zastanawiając się czy ta zebrana gawiedź to jego ewentualni przyszli kompani.

Aż ich nosi, żeby sie pozabijać nawzajem. Tatko rad by im był czerepy poprzetrącać. - pomyślał z rozbawieniem. Z resztą pewnie zaraz sie przekonam co to za jedni.

Postanowił iż nie będzie się odzywał i poczeka aż ów tajemniczy mocodawca przemądrzałego złodzieja pierwszy uspokoi zebranych i powie w czym rzecz. Stanął pod ścianą pomieszczenia, odpiął swoją włócznię i obejrzał jej ostrze. Zdecydowanie zbyt często używał jej jako kija podróżnego - to jej nie służy - pomyślał z niesmakiem oglądając odpryski.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
Stary 23-11-2007, 22:44   #23
 
RyldArgith's Avatar
 
Reputacja: 1 RyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwu
- A ty Ciszo, na początek mogę dla ciebie zrobić jedną rzecz. Wiem że ktoś cię szuka i mogę cię zapewnić że ten ktoś zostanie… wyeliminowany. Ale to tylko jeden z wielu. Choć najgorliwszy w poszukiwaniu ciebie. Wiedz, że nie wierzę w to, że to ty to zrobiłaś. Wybaczcie konspirację, Elkanie i ty, Konstantinie, ale to Cisza musi zadecydować czy chce wam zdradzić swoją tajemnice. Jakieś pytania?- rzekł Morries.

Nie mogła uwierzyć że słyszy tą propozycję. On. Czy to prawda? On, ten...ten łotr, miałby zostać...wyeliminowany. Nie, to niemożliwe. Ja...nie mogę, nie mogę się zgodzić. Ja...
Ależ owszem, możesz.
Podpowiadał głos. Cichy początkowo. Teraz rozbrzmiewał w jej głowie niczym okrzyk. Wdzierał się do jej głowy. Porażał. Możesz, szeptał. Zgódź się Ciszo, co złego by się stało? W końcu uwolnisz się. Czyż nie tego pragniesz? Ten głos. Głos ze snów. Kiedy była w innym świecie, innej rzeczywistości. Inny czas. Jej świat, jej prawdziwy świat. Czuła to. Wystarczyło tylko powiedzieć tak. To takie proste. A jego, jego już nie będzie. Proszę, szeptał dalej głos. Powiedz...

- Zamknij się!!!- krzyknęła. Wszyscy spojrzeli na nią. Była zlana potem. Szybko przetarła ręką twarz.- Nie.- odrzekła po chwili.- To moja sprawa. Niech...niech nic mu się nie stanie. Chcę...chcę by to było załatwione między nami. Tylko on i ja.

Oparła się na drągu i wzięła kilka głębokich wdechów.
 

Ostatnio edytowane przez RyldArgith : 27-11-2007 o 23:02.
RyldArgith jest offline  
Stary 24-11-2007, 17:16   #24
 
Beriand's Avatar
 
Reputacja: 1 Beriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemu
Siedziba Unfindela
Pierwszy do czarodzieja podszedł Kar-shuk, nie zważając na krasnoluda.
-Kar-shuk witać bard. On przybyć tutaj bo słyszeć że ty wiedzieć gdzie być człowiek-morderca orków. On mieć banda w górach i zabić wszystkich braci Kar-shuk. Kar-shuk teraz szukać zemsta, a ty musieć pomóc Kar-shuk. Po zabiciu człowiek-morderca orków, Kar-shuk móc być twój najemnik.
Elf wysłuchał półorka, po czym odwrócił się do krasnoluda i rzekł:
-Mój drogi, z tego co widzę teraz musze zająć się poważniejszym problemem. Chyba wiesz którym. Już wszystko ci wyjaśniłem, chyba możesz odejść.
Krasnolud w milczeniu skinął głową i odteleportował się. Potem Unfindela zwrócił się do
Kar-shuka:
-A więc Kar-shuku- po pierwsze nie jestem bardem. Po drugie nie wiem od tak gdzie jest jakiś morderca orków. Po trzecie rzeczywiście możesz być mój najemnik. Ale wracając do tematu- wyjaśnij mi o co chodzi z tym zabójcą.
Podczas gdy półork opowiadał magowi streszczenie swojej przygody, reszta podszedł bliżej i uważnie słuchała. Gdy barbarzyńca skończył półelf machnął ręką na pozostałych i powiedział:
-Podejdzie, podejdźcie. Z tego co się domyślam przybyliście tu w różnych celach, ale wyjdziecie z jednym. Poczekajcie tylko chwileczkę, musze porozumieć się z moim agentem.
Czarodziej szybko rzucił jakiś czar, po czym stał kilka minut nieruchomo. Wszyscy oprócz Kar-shuka zrozumieli, że rozmawia z kimś telepatycznie, a kiedy półork chciał potrząsnąć nieruchomym ciałem, Nicram zaśmiał się cicho i szybko wyjaśnił o co chodzi.
-Przeklęta magia- mruknął pod nosem barbarzyńca.
Gdy Unfindela skończył, uśmiechnął się i zaczął mówić:
-Półorku, wiem o co tobie chodzi. I na pewno będę umiał znaleźć owego maga. Ale najpierw ty musisz mi pomóc. Wy też.- tu odezwał się Nicram:
-Me miano Timad. Słyszałem żeś obrotny, dobrze poinformowany, a mnie informacje są potrzebne. Szukam rzemieślnika Ivora, mieszka gdzieś w tym mieście...- potem Jondhen:
- Wyglądasz mi na osobę, która wie co się tu dzieje. Utwierdź mnie w przekonaniu, że pewien mag nie spieprzył czaru i jestem we właściwym miejscu.- tylko Kersist stał spokojnie z boku.
Na to wszystko czarodziej odrzekł:
Tak, świetnie trafiłeś. Jak sądzę przysyła cię mistrz pewnej gildii… Dobrze, pomogę wam wszystkim, ale najpierw musicie wykonać dla mnie zadanie. Dla pana Timada znajdę Ivora, dla…- tu na chwilę przerwał, najwyraźniej rozmawiając z kimś telepatycznie- dla pana Agosto znajdą się pieniądze, dla Kar-shuka informacje, a dla ciebie?- spytał Kursista- czego chcesz ode mnie?


Willa Morriesa

- Ja mam jedno pytanie. - odezwał się kapłan- Nie masz żadnych konkretniejszych informacji na temat przeciwników z jakimi przyjdzie nam walczyć i... – tu zaciął się i chwilke zastanowił, a potem dokończył - i... czy te przedmioty są razem, czy może w różnych miejscach?
Kiedy Elkan skończył mówić Konstantin przerwał tą rozmowę wyskakując na środek pokoju, wymachując wyciągniętą szablą, a przy tym zdejmując swój kapelusz.
- O damy radę nawet i największemu niebezpieczeństwu, najgorszemu potworowi. Wszakże dla naszego pana zrobim wszystko co w naszej mocy - mówił wyniośle, próbując zaskarbić sobie zaufanie u Morriesa. Uśmiechał się szczerze. - Chcę dowieźć mojemu panu, że godny jestem jego zaufania... i jego pieniędzy.
-Konstantinie, uspokój się! Nie jestem twoim panem i raczej nie dacie rady każdemu niebezpieczeństwu. Ale temu- owszem. A z tego co widze to głównie pieniądze cię interesują. Dobrze przynajmniej że wiem w jakim celu, bo inaczej miałbym o tobie znacząco gorsze mniemanie. A ty Elkanie, wiedz że przedmioty są w magazynie, a to czy w jednym miejscu to nie wiem. Nie mam żadnych dodatkowych informacji, oprócz tego- tu bard wyciągnął z szafy piękny obraz, na którym były namalowane- Księga, laska i pierścień. Skarby mojego rodu. A teraz…
- Zamknij się!!!- krzyknęła mniszka. Wszyscy spojrzeli na nią. Była zlana potem. Szybko przetarła ręką twarz.- Nie.- odrzekła po chwili.- To moja sprawa. Niech...niech nic mu się nie stanie. Chcę...chcę by to było załatwione między nami. Tylko on i ja.
Morries podszedł do Ciszy i zajrzał jej w oczy.
-Nie chcesz? na pewno? No cóż, wobec tego pierwszą misję dla mnie wykonasz za darmo. Jesli chcesz. Musisz mi pozwolić że dowiem się o tobie więcej. A więc ruszajcie już.
 

Ostatnio edytowane przez Beriand : 24-11-2007 o 18:23.
Beriand jest offline  
Stary 24-11-2007, 17:40   #25
 
Yourek's Avatar
 
Reputacja: 1 Yourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputację
-Podejdzie, podejdźcie. Z tego co się domyślam przybyliście tu w różnych celach, ale wyjdziecie z jednym. Poczekajcie tylko chwileczkę, muszę porozumieć się z moim agentem.

Skrytobójca nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał. "Tak,przynajmniej teraz wiem, dlaczego ten pusty łeb z gildii plątał się w słowach. Wiedziałem, że coś ukrywa...kolejny błąd. Niedobrze ze mną."

...dla pana Agosto znajdą się pieniądze, dla Kar-shuka informacje, a...

Jondhen zupełnie pogrążył się w myślach, przez chwile ignorując wszystko,co się wokół niego działo. Docierały do niego tylko pojedyncze zdania. "Czemu potrzeba aż tyle osób? On wiedział, ze wole pracować sam, a mimo to wysłał mnie tutaj. Nie, tego mu nie przepuszczę. Jeśli te..." - pogrążony w potoku myśli podświadomie skierował wzrok na półelfa - "...pieniądze okażą się dużą suma, to może pozwolę mu umrzeć szybko."
Zaraz jednak oprzytomniał, gdy słowa dotarły do niego w pełni. "Skąd ten mieszaniec wiedział, jak się nazywam?!" Zaczynał wątpić, czy pieniądze i zabójstwo mistrza gildii, będą wystarczającą satysfakcją. Może powinien po prostu wyjść i zostawić to wszystko? Nie, lepiej zostać i zobaczyć co to w ogóle za zbiorowisko. Ciągle targały nim różnorakie myśli. Nie cierpiał tego. Tracił kontrolę nad sytuacją. Tego nie cierpiał jeszcze bardziej.
 
__________________
W takich sytuacjach, gdy warstwa nakłada się na warstwę, gdy wszystko jest fasadą, wplecioną w sieci oszustwa, prawdą jest to, co z nią uczynisz. - Artemis Entreri
Yourek jest offline  
Stary 24-11-2007, 20:18   #26
 
Radioaktywny's Avatar
 
Reputacja: 1 Radioaktywny to imię znane każdemuRadioaktywny to imię znane każdemuRadioaktywny to imię znane każdemuRadioaktywny to imię znane każdemuRadioaktywny to imię znane każdemuRadioaktywny to imię znane każdemuRadioaktywny to imię znane każdemuRadioaktywny to imię znane każdemuRadioaktywny to imię znane każdemuRadioaktywny to imię znane każdemuRadioaktywny to imię znane każdemu
Kar-shuk zdziwił się że półelf nie wiedział o kogo chodzi. Wyobrażał go sobie jako wszechwiedzącego czarownika który od razu powie półorkowi gdzie znajduje się banda rozbójników. Zamiast tego półork usłyszał pytanie o kogo chodzi.

Zirytowany kar-shuk zaczął opowiadać swoją historię:

Kar-shuk się urodzić w orkowa wioska w górach i być syn sha-man i kobieta niewolnik. Kiedy Kar-shuk mieć 10 lat sha-man wysłać Kar-Shuk na szkolenie do ork-wódz. Od tej pory Kar-shuk szkolić się w wojenne rzemiosło. Rok temu do orkowa wioska przybyć dziwny człowiek. On mówić ork-wódz o opuszczone miasto gdzie być dużo złoto którego pilnować nieumarli. Głupi ork-wódz uwierzyć człowiek i zabrać orki z wioska na wyprawa do miasto. Ale to być pułapka. Tam nie byc nieumarli ale dużo człowiek którzy chcieć zabić Kar-shuk i inne orki. Nimi dowodzić czarodziej, który jeździć na smok. Orki próbować uciekać ale ludzie strzelać do orki a smok ziać ogień. Tylko Kar-Shuk uciec. On teraz włóczyć sie i szukać człowiek-morderca orków. Kiedyś w karczma Kar-shuk usłyszeć że w Ashindar jest dużo człowiek-bandyta i przybyć tutaj aby znaleźć człowiek który zabić bracia Kar-shuk. Właściciel karczma przyprowadzić Kar-shuk tutaj. Może i Kar-shuk nie być wielki i mądry wojownik, może i Kar-shuk nie być bogaty ale Kar-shuk kochać bracia ork i chcieć zemsty. A ty musieć pomóc Kar-shuk

Po skonczeniu opowieści Kar-shuk zirytował się jeszcze bardziej. Zamiast odpowiedzieć, Unfindel zaczął mówić coś do reszty a po chwili rzucił jakiś czar, który sprawił że jego ciało przestało się ruszać. Półork, myśląc że elfowi nie wyszło zaklęcie i rzucił na siebie paraliż, zaczął nim potrząsać. Przestał słysząc śmiech tego który przewrócił go na schodach. Wiedząc już dlaczego ciało jego zleceniodawcy się nie rusza odsunął się od niego, po raz kolejny pod nosem przeklinając magię.

Kiedy czar dobiegł końca półelf powiedział że pomoże ludziom znajdującym się w piwnicy tylko jeśli oni najpierw pomogą jemu. Nie widząc innego wyjscia Kar-shuk zabrał głos:

Co Kar-shuk musieć zrobić, żeby elf powiedzieć mu gdzie być człowiek-morderca orków?
 
Radioaktywny jest offline  
Stary 24-11-2007, 20:45   #27
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Kersist spojrzał z ukosa na półorka starając się przypomnieć górskie klany orków noszące się podobnie jak ten. Nie to, żeby jakoś przejął się wyrżnięciem rodziny. Klan Rosomaka nieraz miał przyjemność wybijać słabszych i nieraz nie miał dokąd wracać gdyż chaty po powrocie były spalone a kobiety martwe, lub porwane. Ot, uroki górskich przygód. Niemniej warto wiedzieć, czy nie przyjdzie współpracować z kimś kto się ma okazać śmiertelnym wrogiem. Poza tym faktem półork wydał mu się najpewniejszym z pozostałych kompanów.

Co do pozostałych dwóch, ciężko mu było stwierdzić na razie...

- Tak, świetnie trafiłeś. Jak sądzę przysyła cię mistrz pewnej gildii… Dobrze, pomogę wam wszystkim, ale najpierw musicie wykonać dla mnie zadanie. Dla pana Timada znajdę Ivora, dla…- tu na chwilę przerwał, najwyraźniej rozmawiając z kimś telepatycznie- dla pana Agosto znajdą się pieniądze, dla Kar-shuka informacje, a dla ciebie?- spytał Kersista- czego chcesz ode mnie?
- Tak, to dobre pytanie - odrzekł Kersist szukając przez chwilę odpowiedzi - Nazywam się Kersist, pochodzę z Klanu Rosomaka i tak się składa, że nikogo nie szukam, nie łaknę złota i nie pożądam informacji więc i niczego od ciebie nie chcę. Jednak jeśli to się zmieni podczas wypełniania tego zadania to pogadamy. Do tej pory przyjmijmy iż pracuję dla ciebie za "miskę zupy". Może być?
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
Stary 24-11-2007, 21:00   #28
qaz
 
qaz's Avatar
 
Reputacja: 1 qaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie coś
Unfindel wydał się Nicramowi dość ekscentryczny. Zadziwiające było jak spokojnie przyjął nagłe pojawienie się tylu nieznanych mu osób. Czyżby był aż tak potężny by nie bać się ewentualnych morderców, szubrawców i gwałcicieli? Już po kilku chwilach dałoby się poznać kim jest, używał magi co zauważyli wszyscy...prawie wszyscy. Jakże ta sytuacja wyglądała zabawnie, transujący półelf potrząsany przez niezorientowanego orkowego barbarzyńce. Timad nie mógł powstrzymać rozbawienia, zachichotał cicho i dyskretnie powiedział do Kar-shuka:

-Dziwne, żeś syn szamana a nie rozpoznałeś magii. Nasz "przyjaciel" rozmawia z kimś kto jest daleko... Chcesz zemsty na czarowniku, musisz znać czary...

Nicram chwilę zastanawiał się czy nie zaproponować półorkowi swego wsparcia w jego zemście. Doprowadziłby tylko to przywrócenia równowagi, i tak nie ma tu nic do roboty. Odnalezienie Ivora jest tylko małym portem na oceanie jego życia. Jednak milczał. *Poobserwuje go sobie, może będzie z niego ktoś, komu warto pomóc*

-Mamy tobie pomóc? Co to za przysługa, być może nie warto mi się trudzić. To po pierwsze, po drugie ta informacja, będzie aż tyle kosztować? Poszukuje jedynie rzemieślnika, a nie zabójcy. Coś mi się to nie kalkuluje. Choć w sumie cni mi się ostatnimi czasy.-ziewnął demonstracyjnie, zasłaniając usta lewą ręką, tak by wszyscy dobrze dostrzegli bluszcz obrastający jego ramię- Znaczy się mam współpracować z tymi tutaj? Z osobami o których nic nie wiem... co innego wspomóc druidyczną brać a co innego przypadkową bandę.

Rozejrzał się wokoło i dopiero wówczas dostrzegł górala w kilcie. W pierwszej chwili był zniesmaczony, jednak nie dał po sobie niczego poznać. często ekscentryczni ludzie bywają lepszymi towarzyszami niż większość pseudo normalnych. *Będzie ciekawie... jak Ehlone kocham*. Ponownie usiadł na stopniu wsłuchując się tym razem w odgłosy miasta.
 
__________________
Dobry Polak , to mądry i światły człowiek , otwarty na innych ludzi i inne kultury , ale też człowiek ostrożny , człowiek czujny , mający regał książek , komputer z internetem i Ak 47 na strychu <joke>
qaz jest offline  
Stary 24-11-2007, 22:38   #29
 
Beriand's Avatar
 
Reputacja: 1 Beriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemu
Wybaczcie mi odpowiedź dla tylko jednej grupy, ale tak się złożyło że wszyscy w krótkim czasie odpowiedzieli, więc aby się nie nudzili:

Siedziba Unfindela

- Tak, to dobre pytanie – odrzekł Kersist- Nazywam się Kersist, pochodzę z Klanu Rosomaka i tak się składa, że nikogo nie szukam, nie łaknę złota i nie pożądam informacji więc i niczego od ciebie nie chcę. Jednak jeśli to się zmieni podczas wypełniania tego zadania to pogadamy. Do tej pory przyjmijmy iż pracuję dla ciebie za "miskę zupy". Może być?
-Za miskę zupy? Eh, gdyby wszyscy moi ludzie byli tacy- tu półelf zasmiał się cicho- i pokręcił głowa- musisz mieć jakiś cel. Na razie zaoferuję ci złoto. Mało, skoro nie chcesz więcej. Jeżeli nie łakniesz złota, nie pożądasz informacji ani niczego nie chcesz to po co przybyłeś do miasta? Musisz czegoś potrzebowac. Na przykład bezpieczeństwa lub wiedzy.- tutaj Unfindela zakończył swą wypowiedź, ale wszyscy myśleli że powie coś jeszcze.

Jondhen stał z boku [nie zboku] i wydawał się być zamyślony i targany sprzecznymi myślami. Jednak nikt nie zwrócił na to uwagi. Wszyscy skupili się na czarodzieju, który szybko odpowiedział i przeszedł do sedna sprawy:
-Co Kar-shuk musieć zrobić, żeby elf powiedzieć mu gdzie być człowiek-morderca orków?
-Wy wszyscy musicie wykonać dla mnie ta misję. A ty, Kar-shuku, bądź pewien ze odnajdę dla ciebie tego maga. Ale to duża przysługa. Na razie mogę obiecać że poszukam .Dopiero kiedy wykonasz zadanie. Wiem że może wam nie odpowiadać takie towarzystwo, ale zobaczymy jak sobie poradzicie. Będzie to tez dla mnie ogromne źródło informacji. A w tym czasie z innych źródeł dowiem się o was więcej
-Mamy tobie pomóc? Co to za przysługa, być może nie warto mi się trudzić. To po pierwsze, po drugie ta informacja, będzie aż tyle kosztować? Poszukuje jedynie rzemieślnika, a nie zabójcy. Coś mi się to nie kalkuluje. Choć w sumie cni mi się ostatnimi czasy.-ziewnął demonstracyjnie, zasłaniając usta lewą ręką, tak by wszyscy dobrze dostrzegli bluszcz obrastający jego ramię- Znaczy się mam współpracować z tymi tutaj? Z osobami o których nic nie wiem... co innego wspomóc druidyczną brać a co innego przypadkową bandę- wtrącił Nicram.
-A więc druidzie, nie myśl że łatwo kogoś znaleźć w tym mieście. Nawet rzemieślnika. Choć wątpię aby ktoś taki jak ty po prostu poszukiwał zwykłego rzemieślnika. Masz z nimi współpracować. Jak już mówiłem najpierw musze sprawdzić jak działacie razem. Jesteście dosyć dobrze dobrani- barbarzyńca i zabójca mogą walczyć z przodu, a druidzi i tu i z tyłów razić zaklęciami. Tak, jesteście dobra drużyną. Nie zmarnujcie szansy jaką daje wam wszystkim praca dla mnie- spojrzała na nich znacząco- A więc skoro zakończyliśmy wstępne rozmowy, przejdźmy do waszego, w sumie to mojego, zlecenia. Aby dowiedzieć się gdzie znajduje się skrzynia, musicie udac się do pobliskiej strażnicy. To ta przy fontannie. Jondhen na pewno zna drogę. Tamtejszy sierżant udzieli wam informacji. W owej skrzyni jest kilkanaście różdżek , kilkadziesiąt zwojów i setka mikstur. To bardzo cenny towar- I ciężki- oceniam jego wagę na jakieś 40 kilogramów. Nie wiem jak to przeniesiecie, może macie jakieś czary, jeśli nie to półork chyba sobie poradzi- znajduje się on z pewnością w jakimś magazynie, ale jego lokalizację poda wam sierżant. A teraz na pewno jakieś pytania.
 

Ostatnio edytowane przez Beriand : 24-11-2007 o 22:46.
Beriand jest offline  
Stary 25-11-2007, 00:56   #30
 
dziobon's Avatar
 
Reputacja: 1 dziobon ma wyłączoną reputację
Po tym jak Morries wypomniał Konstantinowi błędy osunął się w ciemny kąt i próbował już być niewidoczny do momenty kiedy opuszczą ten budynek. Już nie można być prawdziwym szlachciem kiedy próbuje się podziekować za uczynki zleceniodawcy. A cóż by to miało być innego niż nie pieniądze, które dostanę jako wynagrodzenie! Rzeczywiście Konstantin nie widział wielu innych rzeczy, które zostały zasłonięte przez blask monet w jego oczach. Przecież życie podróżnika opiera się na zdobywaniu skarbu, a przecież jestem szlchcicem. Z samej reguły powinienem żyć w ubóstwie. Ale tak nie jest. Dlatego muszę zarabiać i jak najszybciej wydostać się z tego śmierdzącego miasta.

Chyba wszyscy byli zdziwnieni dziwnych zachowaniem Ciszy. Konstantin zrobił dziwną minę, która akurat w tym momencie nie było najlepsza, choć zrobił to odruchowo. Cóż za drużyna mi się trafiła. Oderwał oczy od Ciszy i Morriesa, który do niej teraz przemawiał i podszedł do Elkana. Mówił spokojnym głosem tak, żeby nie skupić na siebie uwagi barda.
- I co o tym myślisz? Bo ja myslę, że co by nie było to damy rade. No i chyba jesteśmy gotowi do rozpoczęcia naszej misji - mówił do Elkana patrząc się na obraz z magicznymi przedmiotami, próbując spamiętać wszystkie szczegóły.
 
__________________
"Za stodołą, gdzieś na płocie,
kogut gromko pieje,
zaraz przyjdę, miła do cię,
tylko się odleję" - A.Sapkowski "Coś się kończy, coś zaczyna"

Ostatnio edytowane przez dziobon : 25-11-2007 o 08:46.
dziobon jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:42.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172