Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-11-2007, 00:04   #33
Geisha
 
Reputacja: 1 Geisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumny
Blanka uznała, że czas pomyśleć o sobie i o sytuacji, w która sama sie znajdowała. Nie mogła przecież do końca wisieć na ramieniu Księdza, który najwyraźniej sam miał własne problemy. Mogła się tylko domyśleć, jakie.

Zrobiła herbatę, na wszelki wypadek dwie, jedną wypiła sama ogrzewając nie wiadomo dlaczego wciąż zimne dłonie o ciepły kubek, a drugą postawiła przed Jerzym. Przez chwilę stała za jego fotelem, oglądając w milczeniu relację z ataku. Czuła się trochę, jakby oglądała kiepski film sensacyjny. Była pewna, ze tam właśnie mieli się udać. Teraz to już było chyba niemożliwe... Miała ochotę zapytać, ale trochę obawiała sie przerwać milczenie. W końcu odstawiła pusty kubek.

Poszła do łazienki i przemyła twarz wodą. Zupełnie nie wiedziała co robić. karolek... Na pewno martwi się o nią. W pracy też się ie pojawiła. jej rodzina już też pewnie wie. Może nawet była już u nich Policja. Nie trudno będzie z opisu świadków wysnuć podejrzenie, że tą charakterystyczną kobietą z rudymi włosami, która strzelała w sklepie, mogła by być ona. Ale najbardziej, najbardziej bała się reakcji Karola.
Wyciągnęła z kieszeni komórkę. Była wyłączona, bo gdy szła za tym gnojem, bała sie, że jej dźwięk może ją wydać. Dopiero teraz odważyła sie ją włączyć. Pytanie o PIN, znajoma melodyjka...
Masz 16 nieodebranych połączeń. Potem, jeden za drugim, SMS-y.
Blanka zignorowała to wszystko i drżącą lekko ręką wykręciła numer.
Po chwili zachrypnięty głos w komórce:
_ Taaa...
- Banan? Blanka tutaj.

- Tia? Co tam, laska? Nie było Cię na treningu.
- Wiem, Banan. Posłuchaj - głos jej zadrżał. - Ja to zrobiłam.
- Ta? Co?
- Dorwałam go, Banan. Dorwałam gnoja.
Cisza w słuchawce.
- I co? - niepewne pytanie.
- Zabiłam. Zabiłam go, Banan, i nie wiem co mam teraz robić… Jestem trochę… skołowana. Bo to nie tak miało być. Nie tak to zaplanowałam. Kurde, wszystko się popieprzyło. Nie wiem, czy mogę wrócić do domu. Nic nie wiem…
- Potrzebujesz czegoś? – Banan zadał rzeczowe pytanie.
- Nie, na razie nie. Nie wiem tylko, co z Karolem. Z moją rodziną. Na pewno mnie szukają. Boże, do tej pory nie mogę uwierzyć, ze to zrobiłam. Chyba spieprzyłam sobie życie, Banan… Nie żałuję, tylko trochę mi szkoda. Sorry, że Tobie to mówię, ale musiałam komuś powiedzieć. – Blanka zaczęła szlochać cicho.
Banan milczał chwilę.
- Nie łam się, Siostro. Dowiem się czegoś, dam Ci znać. Będzie dobrze. Jakby co…
- Jakby co, nie dzwoniłam. Dzięki. Dzięki, Banan. Jakbyś widział karolka, powiedz mu… albo nie, nic nie mów. Sorki, Banan. Na razie.
Rozłączyła się szybko, otarła łzy i wystukała numer do domu. Gdy usłyszała głos Mamy, przez chwilę myślała, ze się rozryczy. Ale szybko wzięła się w garść.
- Cześć Mamo, to ja. Mamo, sorry, że nie dałam znaku życia.
- Córka, Karol umiera z nerwów! Gdzie się podziewasz? On już nawet na Policji był…
Blanka poczuła, jak czyjaś zimna jak lód pięść ściska jej serce.
- Na Policji…? Niepotrzebnie…
- Blanka, co Ty wyczyniasz? Znikasz gdzieś, nic nie mówisz! Co się dzieje?
- Mamo, zdenerwowałam się trochę. Po prostu wyjechałam. Nie martw się, nic mi nie jest. Niedługo wrócę. Musiałam… musiałam zrobić sobie takie małe wakacje. Odpocząć od tego wszystkiego…
- Od czego wszystkiego??
- Mamuś, bateria się kończy. No, nie martw się. Papa, całuski…
Znowu się rozłączyła. Nie wykręciła już trzeciego numeru. Nie wiedziałaby, co powiedzieć. Nie miała odwagi. Wystukała jeszcze tylko SMSa: Nie martw się o mnie. Kocham Cię.
Wysłała go, wyłączyła komórkę i ukryła twarz w dłoniach.
Ale gdy wróciła do pokoju, gdzie Jerzy wciąż wpatrywał się w ekran telewizora, po tym, że płakała, nie było już śladu. Miała tylko nieco zaczerwienione jakby z niewyspania oczy. Usiadła w fotelu obok.
- Co teraz zamierzasz? – zapytała Jerzego.
 
__________________
Oto tańczę na Twoim grobie;
Ty, który wyzwałeś mnie od Aniołów...

Ostatnio edytowane przez Geisha : 25-11-2007 o 00:07.
Geisha jest offline