Justin z umiarkowanym zainteresowaniem wodził za wszystkimi, pokazywanymi im przez profesora "wspaniałościami". W zasadzie, jego zainteresowanie zaznaczało się tylko odwracaniem głowy w pożądanym przez sytuację kierunku. wyłapywał może co drugie, co trzecie słowo, nadal mając myśli przyjemnie zmącone dymem nikotynowym i koncentrując się właśnie na tym uczuciu. Wehikuł czasu... Obwody czasowe... I biopaliwa, do kompletu. Świr, nie profesor.
Brutalne wepchanie do samochodu zakłóciło nieco tok myśli Justina. Po chwili jednak zaczął on się rozglądać po zawalonym kablami wnętrzu legendarnego samochodu. -To co panowie palimy gumy i zobaczymy ile da się wyciągnąć z tego samochodu? A pal, lalusiu i pozerze - pomyślał obojętnie Justin, oparł się wygodniej o siedzenie i ziewnął. No, w gruncie, przynajmniej te fotele mieli wygodne.
__________________ Ich bin ein Teil von jener Kraft
Die stets das Böse will
Und stets das Gute schafft... |