Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-11-2007, 00:45   #11
 
Hael's Avatar
 
Reputacja: 1 Hael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodze
[MEDIA]

Justin ziewnął, przeciągnął się i spojrzał na zegarek. Była... 7:20. Słońce wpadało przez wychodzące na wschód okno, oświetlając pokój świetlistymi smugami. Chłopak obrócił się na bok, przez chwilę obserwując wirujący w ich blasku kurz.
Sobota.
Iść?
Nie, nie iść.
A może by tak jednak...
Niee...
O Boże, who cares?

Justin zwlókł się z łóżka i podrapał w pokrytą tłustymi włosami głowę. Ziewnął. Ech, pieprzyć...

*

Mimo iż był już jakieś 10 czy 15 minut spóźniony, Justin nie spieszył się w najmniejszym stopniu. Szedł, zbliżając się już powoli do celu, relaksacyjnym tempem w kierunku domostwa profesora. Belfer nie mieszkał daleko - zresztą, jak można w ogóle mieszkać "daleko" w takiej pipidówce?
Justin przeciągle wydmuchał ze swoich płuc długą chmurę dymu tytoniowego. Znów musiał podebrać nową paczkę ojcu. Stary pedant nie palił więcej jak może jednego czy dwa dziennie, ale papierosy kupował zawsze w ramie po dwadzieścia ram. Dziwak - no cóż, rodziców się nie wybiera. Pewnie znowu zauważy i będzie warczeć - bowiem już jakiś czas temu ojciec Justina uznał że nic pomóc już nie może. Warczał już nawet tylko dla zasady. Przy odrobinie szczęścia Justinowi mogło się jeszcze udać podrzucić nową paczkę i uniknąć nawet tego.
W lewej kieszeni ciążyła Justinowi przyjemnie półpełna, aluminiowa tabakierka - dostał ją jako ciekawostkę od dziadka i po kilku tygodniach już czuł, że chyba znów od czegoś się uzależnił.
Kilkadziesiąt metrów przed nim, w górze ulicy, jakiś srebrny wóz wyprysnął z czyjegoś obejścia i wykręcił się z donośnym piskiem opon. Justin uniósł jedną brew i strzepał popiół z papierosa na chodnik.
Nie przyspieszył.

*

Mmm... Znam to coś skądś. Czy to nie był... Ahr, jak to szło... A, tak. Delorean. No, ładny.
Justin dostrzegł swoich trzech, wczorajszych znajomych, tłoczących się z różnymi dozami zafascynowania - a może bardziej osłupienia - wokół samochodu.
Chłopak pociągnął jeszcze raz, upewniwszy się, że na fajce nie został jeszcze żar, po czym niedbale rzucił niedopałek za siebie. Przyozdobiony kaszkietem, wyglądający tak metro-, że aż homoseksualnie chłopak najwyraźniej pierwszy zanotował jego przybycie, obrócił się bowiem do Justina.
- Cześć - Justin lekko kiwnął mu głową, po czym dopiero zwrócił swój wzrok na odzianego w biały kitel profesora.
- Dzień dobry, profesorze - powiedział tylko.
 
__________________
Ich bin ein Teil von jener Kraft
Die stets das Böse will
Und stets das Gute schafft...

Ostatnio edytowane przez Hael : 18-11-2007 o 00:51.
Hael jest offline  
Stary 19-11-2007, 13:25   #12
Adr
RPG - Ogólnie
 
Adr's Avatar
 
Reputacja: 1 Adr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputację
Patrick Winship


Kiedy Patrick pojawił się przed domem profesora nie było jeszcze żadnego z chłopaków. Postanowił zaczekać na nich i zapalić kolejną fajkę. Naprzeciw domu profesora po drugiej stronie ulicy wypatrzył murek z czerwonej cegły i oparty o niego oczekiwał na pozostałych.

Kilka minut później na motorze podjechał jeden z chłopaków i nie zauważając Patricka poszedł w stronę domu profesora. Patrick zgasił papierosa i ruszył za nim. W tym samym czasie zjawił "modniś", którego Patrick kojarzył ze szkolnych przedstawień i niekonwencjonalnych ciuchów.

„– Cześć! Swoją drogą, wczoraj nie było czasu się poznać. Jestem Chris, jeśli któryś z was jeszcze tego nie wie. - przedstawił się.”

- Cześć. Ja mam na imię Patrick! - odpowiedziałem.

W tym czasie motocyklista zdążył już obejrzeć dom i podążał w stronę dziwnych odgłosów dochodzących z garażu. Chris też szedł w tamtą stronę, więc Patrick podążył w ślad za nim. Z szopy słychać było warkot silnika, a chwilę po tym wyjechał stamtąd niezwykły pojazd.

Wystarczyło jedno spojrzenie, aby Patrick nie mógł oderwać oczu od samochodu. Machina wyglądała futurystycznie. Ze zadziwienia wyrwał go dźwięk klaksonu. Za kierownicą siedział stary fizyk i machał ręką, prawdopodobnie zachęcając by podążać za samochodem.

- Chodźcie zobaczymy, co to za bryka - ponaglił kolegów i śmiało ruszył za pojazdem, który chciał dokładniej obejrzeć.

"Skąd taki staruszek posiada taki świetny i oryginalny pojazd – zastanawiał się Patrick. -Czyżby sam był konstruktorem tego cudeńka, a może zakupił go gdzieś. Ale gdzie i za jakie pieniądze kupuje się takie rzeczy. W tej chwili nie jest to ważne. Liczy się tylko jedno czy da nam go wypróbować?”

Gdy tylko Patrick zerknął do środka DeLoreana zdziwił się jeszcze bardziej. Nadmiar urządzeń i przewodów elektrycznych nadawał wnętrzu kosmiczny wgląd. Patrick marzył o podróżach. A podróżowanie takim pojazdem to byłoby dopiero coś wspaniałego.

- Panie Smith, dlaczego ten samochód jest tak niezwykle przebudowany? – zapytał fizyka, bo tylko on mógł w tej chwili zaspokoić jego ciekawość.
 
Adr jest offline  
Stary 20-11-2007, 11:00   #13
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
Robert zatrzymał się w pewnym momencie i poczekał, na pozostałych kolegów. Kiedy znaleźli się przy nim uścisnął każdemu dłoń, rzucając krótkie -Cześć ... Robert jestem-. Gdy przywitał się z każdym miał już o coś zapytać, ale przerwał gdy z garażu z piskiem opon wyjechał DeLorean. "Skąd do jasnej cholery, wytrzasnął takie auto i? Jest ich tylko parę tysięcy na świecie. I co on z niego zrobił?" przeleciało przez myśl Roberta

- Chodźcie zobaczymy, co to za bryka - usłyszał głos jednego z kolegów, który dziarsko ruszył przodem. Bobby wzruszył ramionami i ruszył za pozostałymi kolegami. Zaczął przypatrywać się samochodowi. "Może profesorek podkręcił szybkość?". Zajrzał do środka, jednocześnie słuchając pytań kolegów. Sam chętnie poznał by odpowiedź, ale jeżeli profesor liczył, że ktoś kupi ten wynalazek, to raczej był w błędzie. Po co komuś tak kosmiczne auto? Te akcesoria zajmowały tyle miejsca.

-Dzień dobry- powiedział do nauczyciela kiedy skończył oglądać auto.

Popatrzył na pozostałych kolegów, ten który ich ponaglał wyglądał na zachwyconego autem. O'Malley nie miał pojęcia do czego to auto może służyć, ale przejechanie się nim mogło być przyjemne. Ciekawe jaką prędkość potrafił osiągnąć? Miał już o to zapytać fizyka, ale wyprzedził go jeden z kolegów. "Trafne pytanie" pomyślał, sam chciał mu takie zadać. Odpowiedź mogła okazać się naprawdę niezwykła.
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty

Ostatnio edytowane przez Hawkeye : 21-11-2007 o 11:33.
Hawkeye jest offline  
Stary 20-11-2007, 23:25   #14
 
Diriad's Avatar
 
Reputacja: 1 Diriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnie
Gdy Chris i jego dwóch towarzyszy weszło za dom, ujrzeli... Szopę.
"No cóż, można i tak" - pomyślał chłopak i wzruszył ramionami.
Ledwie jednak to uczynił, drzwi budyneczku otworzyły się z hukiem i niezwykle efektownie wyjechał z niego... No właśnie... Coś w każdym razie na pewno z niego wyjechało.

"- Chodźcie zobaczymy, co to za bryka."

- Bryka? Byłem pewien, że to mobilny toster na dynamo... - skomentował wypowiedź kolegi Christopher uśmiechając się, a po chwili dodał - Swoją drogą, byłoby to całkiem praktyczne.

Podchodząc do pojazdu zauważył nadchodzącego, brakującego Justina - tak, pamiętał jego imię... Było wyryte chyba we wszystkich łazienkach w szkole.
- Hej - rzucił mu, wodząc wzrokiem za wypalonym papierosem, który właśnie wylądował na ulicy. Kiedy nowo przybyły znalazł się już obok, niezauważalnie się skrzywił, dotknięty "świeżym" oddechem Justina.

- Dzień dobry...
Gdy z tostera wysiadł profesor i wygłosił swoją patetyczną, acz dla odmiany nawet zachęcającą kwestię, Chris jeszcze raz przyjrzał się machinie, tym razem analizując ją pod kątem możliwych związanych z nią legendarnych wydarzeń. Przyszedł mu na myśl chyba tylko Wielki Wybuch.
Chciał spytać się o kilka rzeczy związanych z czasem trwania "zajęć", ich przebiegiem, a ewentualnie BHP, jednak westchnął i zrezygnował z nich. W końcu inni mieli wystarczającą ilość pytań, a jemu na rękę było oszczędzić jak największą część soboty.
- No... To hop! Zaczynajmy!
"A zaraz potem kończmy..."
 
Diriad jest offline  
Stary 21-11-2007, 16:43   #15
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
- To, moje drogie chłopaczki, jest przełomowe odkrycie, jakiego nie dokonał jeszcze nikt na świecie, chociaż niejeden naukowiec marzy o tym i śni po nocach! - profesor zaczął swoją przemowę wchodząc w patetyczny ton, a niektórzy pożałowali, że Patrick w ogóle zadał to pytanie - To jest coś, co zrewolucjonizuje cały świat! Dzięki temu może zmienić się wszystko, wszystko rozumiecie?! Ale nie wolno obchodzić się z tym nieostrożnie! W rękach nieodpowiednich ludzi może to doprowadzić do ogromnej tragedii! Tak, niewyobrażalnej!

Mówiąc to uniósł dłoń z wyciągniętym palcem wskazującym i zastygł w takiej pozycji na kilka sekund, zawieszając swój głos, aby dodać tej chwili odpowiedniej rangi i patosu. Wreszcie kontynuował:

- Ale najpierw, moje kochane chłopaczki, musimy dowiedzieć się czy mój wehikuł czasu naprawdę działa.

WEHIKUŁ CZASU?! Czy profesor Smith powiedział "wehikuł czasu"?! Dziadkowi naprawdę wszystko się już pomieszało. Co innego nauczać fizyki, co innego skonstruować robota kuchennego, ale przerobić DeLoreana na wehikuł czasu?!

- No nie róbcie takich min! Za chwilę będziecie pierwszymi świadkami tego niesamowitego eksperymentu. Spójrzcie, zapamiętujcie i uczcie się. Dzięki fizyce, z której test oblaliście, możliwe jest wynalezienie takiej niesamowitej rzeczy! - wziął Justina i Roberta za ręce, podprowadził do samochodu i niemal wepchnął do środka, potem wrócił po Patricka i Chrisa, wskazał na tylne siedzenie samochodu, prawie w całości zawalone obwodami i urządzeniami:




- Tutaj znajdują się obwody czasowe. Ta skrzynka to najważniejsza część, przez którą przepływa energia, dzięki czemu możliwy jest skok w czasie. Pojazd potrzebuje niezłego kopa, jak to wy mówicie! Jeździ na specjalny rodzaj biopaliwa, destylowanego z różnych składników. Osiągając odpowiednią prędkość paliwo po kolei uwalnia związki chemiczne i różne substancje, które kumulują energię. Jeśli rozpędzę DeLoreana do 150 kilometrów na godzinę nastąpi uwolnienie energii, wewnętrzna eksplozja i ziuuuu! Lecimy w czasie!



Obwód czasowy

Twarz profesora wydawała się niemal natchniona. Nie zwracał uwagi na to czy chłopcy rozumieją co do nich mówi, nawet nie przejmował się tym co myślą o całej sprawie.

- Ale, ale! Zapomniałbym o najważniejszym! - odwrócił się gwałtownie w drugą stronę i pokazał jakieś dziwne urządzenie na tablicy rozdzielczej - To druga najważniejsza część wehikułu. Tutaj ustawia się CZAS! Czerwona data to czas docelowy, w przyszłości albo przeszłości. O, tu na dole jest klawiatura, możemy wpisać, na przykład... hmm... 04 maja... 1960, godzina 08:00! Zielona data to nasz obecny czas, czyli 18 kwietnia 2002, godzina 08:02. A żółta data to czas, w którym wehikuł był ostatnio, czyli bez zmian.


Pulpit pokazujący czas podróży.

- Dokładnie za 15 minut przeprowadzę na sobie pierwszy eksperyment. Przeniosę się w czasie w niedaleką przyszłość, pół godziny do przodu, a po minucie wrócę dokładnie w to samo miejsce. Dla Was będzie to wyglądało tak, jakbym zniknął, a po minucie znowu się pojawię! Czy to nie fantastyczne? I wszystko dzięki prawom fizyki, której tak nie lubicie i nie chcecie się jej uczyć!

Profesor był podekscytowany. Pozwolił chłopcom przyjrzeć się dokładnie wnętrzu DeLoreana, pokazał gdzie jest wlew paliwa, jak ustawia sie czas, wymawiał wiele trudnych nazw wskazując na poszczególne urządzenia. Wreszcie wpadł na świetny pomysł!

- Można by urządzić grupowe wycieczki w czasie! Nigdy nie siedziałem na tylnym siedzeniu, nie wiem ile tam jest miejsca... wejdźcie do środka, możecie usiąść i zobaczyć czy się zmieścicie, dwóch z przodu, dwóch z tyłu... będziecie mieli swój wkład w eksperyment! Oczywiście podróż w czasie odbędę tylko ja, nie mogę Was narażać na takie niebezpieczeństwo. Wejdźcie, ale niczego nie dotykajcie!! - spojrzał na zegarek - Ja dokładnie za pięć minut wyruszę w podróż, mam cztery minuty na przyniesienie zapasu biopaliwa, potem minutę na przygotowanie się. Nie dotykajcie niczego i nie ruszajcie obwodów i panelu! Muszę biec po paliwo!

Staruszek dreptał chwilę w miejscu zastanawiając się czy zostawić swój epokowy wynalazek razem z czwórką uczniów, wreszcie jednak spojrzał na zegarek i szybkim krokiem pobiegł na tyły domu, w stronę swojej starej szopy.

Patrick, Robert, Justin i Chris zostali sami. Z wehikułem czasu.
 
Milly jest offline  
Stary 21-11-2007, 17:54   #16
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
Robert usiadł na miejscu kierowcy. "Wehikuł czasu, dobre sobie. Staruszek ma jednak poczucie humoru" pomyślał. Złapał się kierownicy, sprawdził czy bieg w samochodzie wrzucony jest na luz, kiedy upewnił się, że faktycznie tak jest dodał lekko gazu, przysłuchując się silnikowi. Chodził nieźle, ciekawe dlaczego tak mało tych samochodów wyprodukowano? Siedzenia wydawały się całkiem przyjemne, chociaż motoru by na to nie wymienił. Popatrzył na pozostałych kolegów

-Wehikuł czasu ... jasne. Doktorek pewnie robi sobie z nas jaja. Siedzi w domu i śmieje się, że daliśmy się nabrać. Pewnie to jego sztandarowy numer- O'Malley uśmiechnął się lekko. Nie było tutaj radia ... trudno, ale przyjemnie byłoby posłuchać jakieś muzyki. Popatrzył na ogromny zegar ... ciekawe jaką minę miał by Smith, gdyby wypróbować ten jego wynalazek bez niego. Pewnie by się trochę zdziwił ... ale z drugiej strony? Spojrzał jeszcze raz na inne "ofiary" fizyka i odezwał się spokojnym głosem

-To co panowie palimy gumy i zobaczymy ile da się wyciągnąć z tego samochodu?-
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty
Hawkeye jest offline  
Stary 25-11-2007, 00:14   #17
 
Hael's Avatar
 
Reputacja: 1 Hael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodze
Justin z umiarkowanym zainteresowaniem wodził za wszystkimi, pokazywanymi im przez profesora "wspaniałościami". W zasadzie, jego zainteresowanie zaznaczało się tylko odwracaniem głowy w pożądanym przez sytuację kierunku. wyłapywał może co drugie, co trzecie słowo, nadal mając myśli przyjemnie zmącone dymem nikotynowym i koncentrując się właśnie na tym uczuciu.
Wehikuł czasu... Obwody czasowe... I biopaliwa, do kompletu.
Świr, nie profesor.


Brutalne wepchanie do samochodu zakłóciło nieco tok myśli Justina. Po chwili jednak zaczął on się rozglądać po zawalonym kablami wnętrzu legendarnego samochodu.

-To co panowie palimy gumy i zobaczymy ile da się wyciągnąć z tego samochodu?
A pal, lalusiu i pozerze - pomyślał obojętnie Justin, oparł się wygodniej o siedzenie i ziewnął. No, w gruncie, przynajmniej te fotele mieli wygodne.
 
__________________
Ich bin ein Teil von jener Kraft
Die stets das Böse will
Und stets das Gute schafft...
Hael jest offline  
Stary 26-11-2007, 13:47   #18
Adr
RPG - Ogólnie
 
Adr's Avatar
 
Reputacja: 1 Adr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputację
Patrick Winship


Na dotychczasowe przemowy profesora Patrick nie zwracał wielkiej uwagi. Jednak widząc jaki pojazd znalazł się w posiadaniu fizyka, zaczął uważniej przysłuchiwać się temu, co ma im do powiedzenia na ten temat. Wspomnienie "rewolucja ogólnoświatowej" i "wielkich zmianach" nasunęło mu myśl czy aby nasz nudnawy profesorek nie wyznawał komunistycznych poglądów. Ta myśl szybko się rozwiała.

Chwilę potem staruszek oświadczył, że ten pojazd jest wehikułem czasu i zaczął objaśniać działanie poszczególnych elementów z wnętrza samochodu. Słysząc takie rewelacje Patrick tylko uśmiechnął się drwiąco. Fizyk powoli zaczynał go bawić. To co przed chwilą było jeszcze drwiącym uśmieszkiem z każdą chwilą zmieniało się w wewnętrzny śmiech, który Patrick starał się powstrzymać. Wszyscy obecni pewnie zwrócili by na niego uwagę gdyby parsknął śmiechem w odpowiedzi na przemowę pana Smitha. Dlatego zakrył dłonią usta i odkaszlnął starając się ukryć rozbawienie jakie ogarnęło go w tej chwili.

Staruszek poszedł po paliwo i pozwolił obejrzeć DeLoreana od środka.

„- To co panowie palimy gumy i zobaczymy ile da się wyciągnąć z tego samochodu?” - zapytał chłopak, który wcześniej przedstawił się jako Robert.

Patrick uznał, że to dobry pomysł i ciągle jeszcze rozbawiony odpowiedział:
- Ja w to wchodzę! Trzeba koniecznie wypróbować ten kosmiczny pojazd. Może skoczymy do Colorado Springs i tak dziś planowałem tam jechać. – po chwili dodał. - Wychodzi na to że nasz fizyk to kompletny wariat. W razie gdyby się czepiał że zabraliśmy samochód sprzedamy mu gadkę, że wylądowaliśmy w przeszłości i nie mogliśmy się stamtąd wydostać. Co wy na to?
 
Adr jest offline  
Stary 26-11-2007, 23:03   #19
 
Diriad's Avatar
 
Reputacja: 1 Diriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnie
Profesor mówił wprost zachwycająco. Porywająco. Fascynująco.
...bezsensownie?

Gdy fizyk ujawnił teorię przedstawiającą toster jako wehikuł czasu, Christopher otworzył szeroko oczy w uniesieniu.
- Naprawdę? Jakże to może być? Wehikuł czasu... No kto by pomyślał! I my mamy być świadkami tego eksperymentu! Cudownie! - mówiąc to chłopak żywo oglądał każdą część DeLoreana, prawie miotając się dookoła niego. Widział, jak zachwycony profesor patrzy na niego, jednak po chwili powiedział, że musi na chwilę odejść -...jest pan geniuszem! Jest pan wizjonerem! Jest pan... - tu odczekał moment, aż naukowiec oddali się na bezpieczną odległość. Mina w jednej sekundzie zmieniła się w jak najbardziej sceptyczną, a wzrok ogarniający pojazd i profesora - powątpiewający - ...idiotą, jeśli mam być dla odmiany szczery. Ach, jak miło czasem pograć!

Uśmiechnął się i wsiadł do samochodu widząc miny kolegów, którzy jeszcze przed chwilą nie wiedzieli, czy Chris aby na pewno nie zwariował. Wysłuchał tego, co dwóch pozostałych miało do powiedzenia. Po chwili wahania podniósł jakiś bezpański kabelek z ziemi i położył go na siedzeniu.
- Mnie nie pytaj. Ja tu tylko sprzątam...
 
Diriad jest offline  
Stary 26-11-2007, 23:12   #20
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
Bobby uśmiechnął się szeroko do nowych znajomych. Może nie byli tacy źli jacy na początku się wydawali. Powinni się lepiej poznać, więc dlaczego nie mają wyskoczyć gdzieś tym autem. W końcu nie przejechać się to grzech, a zwariowanemu profesorkowi strzeli się jakąś gadkę. Popatrzył na Patricka (o ile dobrze zapamiętał jego imię) i powiedział

-No to jedziemy przyszpilimy trochę to auto - odwrócił się, żeby widzieć wszystkie 3 ofiary Smitha i dodał -Zamykamy drzwi i jazda- poczekał, aż wszyscy to zrobią, jednocześnie zamykając swoje. Wrzucił jedynkę i ruszył ostro, szybko przerzucił na dwójkę i zaczął przyspieszać chcą sprawdzić ile maksymalnie uda mu się z tego autka wyciągnąć. Silnik chodził świetnie i nie pozostawało nic jak obserwować wskazówkę pokazującą prędkość, która zaczęła wchodzić coraz wyżej.

-Wiecie czego mi w tym aucie brakuje radia?- rzucił w pewnym momencie przerzucając auto na wyższy bieg.
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty
Hawkeye jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:23.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172