Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-11-2007, 17:23   #126
Achmed
 
Reputacja: 1 Achmed nie jest za bardzo znanyAchmed nie jest za bardzo znanyAchmed nie jest za bardzo znanyAchmed nie jest za bardzo znanyAchmed nie jest za bardzo znanyAchmed nie jest za bardzo znanyAchmed nie jest za bardzo znany
Achmed nie był zadowolony z tego, co zobaczył. Mi Raaz był ciężko ranny, jego prowizoryczne opatrunki nie były w stanie zatamować krwotoku z ran.
-Mam nadzieje, że dużo masz w sobie krwi, bo jeżeli nadal będzie ci tak wyciekać z ran to na pewno na długo ci jej nie starczy.- Powiedział do chłopaka z politowaniem patrząc na rękawy koszuli, których użył jako bandaży, po czym odwrócił się do Gnargo i rzekł- Domyślam się, że psy zawdzięczają wieczny odpoczynek tobie, bądź tak dobry i przypilnuj Mi Raaza, aby nie wpakował się w inne kłopoty, ja pójdę po Merlise, może nie zużyła całych bandaży na wilka.
Achmed zajęty rozmową z Mi Raazem i Gnargo nie zauważył jak Nirel odłożył łuk i usiadł na ziemi. Dopiero, gdy ten zdjął rękawice i kaftan zobaczył, że ręka tropiciela krwawi.
- A tobie, co się stało?- Achmed prawie krzyknął- Kto cię zranił? Cały czas tu stałem, a nikogo nie zauważyłem.
Achmed był coraz bardziej zły na siebie, że nie zmusił kupca, aby ruszyli w drogę zaraz po śniadaniu ~Mam dosyć tego przeklętego miejsca, najpierw Rączka słyszy jakieś jęki, potem znika, a przed chwilą ja coś słyszałem. Powinniśmy stąd jak najszybciej odjechać~
- Gnargo przypilnuj ich, ja pójdę po Merlise, jakby coś się działo to mnie zawołajcie.
Achmed schował sztylety, które cały czas miał wyciągnięte i wbiegł do budynku szukać Merlisy.
 

Ostatnio edytowane przez Achmed : 25-11-2007 o 17:27.
Achmed jest offline