Kersist w skupieniu przysłuchiwał się Unfindelowi. Półelf, jego zdaniem, był bardziej nonszalancki niż się z początku wydawał i nie zamierzał wyjawiać im prawdziwej głębi swojego planu. Z drugiej strony trudno było góralowi o to go winić. Wszak nie był to ani jego ani żadnego z pozostałej trójki zasmarkany interes. Być może należy przyjąć to zadanie w najprostszy z możliwych sposobów i podejść do niego jak półork. Odpowiedzi udzielone przez Unfindela i tak Kersistowi niczego nie powiedziały więc stwierdził, że najlepiej będzie zabrać się do zadania od razu i samemu rozgryźć co chodzi po łbie szpiczastouchemu.
Góral zagryzł wargę będąc na siebie złym, że tak późno wyrwał się z klanu. Nie miał pojęcia o świecie, gildiach, akademiach... Nie to, żeby go to bardzo interesowało, ale po prostu nie lubił "nie wiedzieć".
- Dziwne macie zwyczaje na nizinach - rzekł w końcu - Niech będzie jednak. Biorę te robotę. Jak dla mnie możemy ruszać
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin |