Andrzej przez chwilę obserwował swojego towarzysza. Zdawało mu się, że był w jednym z tych swoich stanów. Przestał zwracać uwagę na otaczający go świat i pewnie słuchał jakich tajemniczych głosów. Ciekawie, ciekawie. Czy wyobraził sobie tylko te głosy? Czy może faktycznie, ktoś przemawiał do niego, ktoś, kogo tylko ten on mógł usłyszeć. W końcu legenda była taka fascynująca. Książę podniósł się z miejsca po dłuższej chwili siedzenia -Przepraszam, cię książę- powiedział chociaż nie wiedział czy ten go usłyszy. Cóż maniery. Ruszył w stronę arcybiskupa Świnki licząc na ciekawą rozmowę. Słyszał o nim wiele, człowiek ten był z pewnością zainteresowany połączaniem Polski. Obrońca pogranicza miał związane z tym pewne swoje plany, wpływy na dworze, większe przywileje ... albo większe wojska dla jego wypadów, o tak to było by naprawdę ciekawe. -Wasza ekscelencjo - odezwał się kiedy doszedł do dostojnika kościelnego, a kiedy ten odwrócił się w jego stronę ukłonił się na znak szacunku -Jestem książę Andrzej pan na zamku Zawichost. Cieszę się mogąc wreszcie osobiście spotkać tak znaną postać. Liczę, że arcybiskup zechce zaszczycić mnie rozmową-
__________________ We have done the impossible, and that makes us mighty |