Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-11-2007, 21:57   #64
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Chociaż facjata arcybiskupa nijak nie cieszyła oczu Lorianny, uwagę jej przyciągnęły słowa duchownego.

- Niestety, moje dziecko, wszystkie okazały się przegniłe i nawet nie starały się kwitnąć, czy choćby rozwijać korzeni. Wszystkie prócz jednej. Ta, zaś, w zadziwiający naszego ogrodnika sposób rozpuściła swe narośla w całej ziemi i poczęła wysysać życiodajną energię z innych roślin w ogrodzie. Niezwykłe zjawisko, zaiste. I nie było łatwo ją wyplenić, bowiem z uporem maniaka odżywała za każdym razem, gdy ogrodnik polewał ją trującą nalewką. W końcu jednak wyrwał chwast ręką i choć pokaleczony, pozbył się ogrodowego upiora. Po raz kolejny okazało się, że ludzka wola silniejsza, niż moc złego. - Jakub zmierzył uważnie spojrzeniem księżną. – Tak więc, wdzięczny będę za wysłanie kolejnej partii nasion, abyśmy mogli spróbować je jeszcze raz posadzić, na chwałę Pana. Tym razem postaramy lepiej się je zabezpieczyć przed wilgocią.

Po tej przemowie Świnka jak gdyby nigdy nic zwrócił się do księcia Bolka, który również go pozdrowił i zagadał, jako było w zwyczaju gospodarza. Księżna tymczasem złożyła dłonie na podołku i nie kryjąc uśmiechu przyglądała się postaci znamienitego gościa.

- Zaprawdę Ojcze, gdyby każdy dworski wierszokleta posiadał choć dziesiąta część twego daru krasomówstwa, nie byłoby wojen i bitek, albowiem wszyscy słuchaliby owych utworów z uwagą. Zaprawdę, zdawać by się mogło, że minąłeś się z powołanie Świętobliwy Ojcze. – pierwsza szpila – Co zaś tyczy się plotek o twej nieobecności, nie dziw się panie dworskim językom. Wszak oczy z nimi połączone przywykły, że najwspanialsi goście nigdy się nie spóźniają. – druga szpila – Tako to niektórzy nie znają wyrozumiałości. Ehhh ciężkie czasy nastały. Widać to nawet po roślinach. Zwykłe azalie są teraz ino pożywką dla robactwa, trzeba je więc wzmocnić, by sącząc soki z otoczenia rosły piękne i silne. – trzecia szpila.

Księżna
odchyliła się lekko od stołu i z rozkosznym uśmiechem na ustach sączyła zawartość swego pucharu, wpatrując się przy tym prosto w oczy arcybiskupa. Spojrzenie jej dopiero oderwało się od starczej twarzy, kiedy służący nachylił się, by uzupełnić zawartość jej czarki. Lorianna również nachyliła się w stronę złotowłosego chłopca i coś szepnęła mu do ucha. Głos szlachcianki był przy tym tak subtelny, że nawet książę Bolko, który siedział obok, wyłowił zeń jedynie nazwisko von Truttcheweitza.

Kiedy sługa oddalił się, kobieta podniosła się ze swego miejsca.

- Panowie wybaczą, ale dzień przygotowań zmęczył mnie niebywale. Udam się zatem do salonu, by odpocząć na sofie.

Schwyciwszy w dłoń swój puchar, księżna ukłoniła się lekko, po czym rzekła do gościa z zagranicy imieniem Laszlo.

- Czy mój daleki krewny zechce odprowadzić starą ciotkę? Słabość niestety jest cechą każdej białogłowy.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline