Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-11-2007, 22:11   #1
Layla
 
Layla's Avatar
 
Reputacja: 1 Layla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputację
[D&D] Kryształy Życia

ROZDZIAŁ I: OGNISTY PODMUCH



Dwunasty dzień Marpenoth (październik) 3517

Noc nadciągała nad Grzmiące Wierchy na wielkich kruczych skrzydłach. Cień kładł się nisko pod rosnącymi po bokach szlaku stalowymi sosnami i dębami. Ciemność gwałtownie pożerała rozciągające się przed wami doliny i kotliny, a także ponure rozlewiska, z których parowały obłoki mgły, odkrywając stoki oraz wapienne wzgórza.

Podróżowaliście razem zaledwie od kilku dni, poznawszy się w jednej z karczm w Immersea (mieście rozsławionym przez świetne piwo jakie w nim warzono, o czym sami zdążyliście się przekonać) na ziemiach Cormyru. Dłuższą drogę wybraliście by ominąć Tilverton – tu i ówdzie słyszeliście o przypadkach osób, które weszły do opuszczonego i splugawionego niegdyś przez mroczne siły miasta by już nie wrócić. Woleliście nie sprawdzać ile w tym racji, zresztą, nie to było waszym celem. Wszyscy byliście na koniach, pędziliście z ponurą determinacją przed siebie, z uczuciem głuchym na głód i przemęczenie, choć oba, jak zjawy, były stale z wami. Gnaliście całkowicie pochłonięci jednym - zabójczą potrzebą odpoczynku. Niespokojnie spojrzeliście na krwawą tarczę wschodzącą nad jesiennymi wzgórzami. Księżyc tej nocy nie dawał światła.

Chwilę potem ścieżka urwała się i dostrzegliście migoczące w oddali światła. Nawet w zupełnej ciemności niektórzy z was dostrzegli, że zajazd, bo na taki wyglądał ów budynek, był w połowie ruiną. Szary kamień i drewniana konstrukcja, przycupnięta na skraju głębokiej doliny, wyrastały ponad urwisko nad rzeką Cotras. Dzięki wątłemu światłu z rzędów okien, zorientowaliście się, że zajazd ma trzy piętra. Z odbiegających od niego skrzydeł zostały tylko strawione przez pożar mury. Mgła z rzeki wisiała nad tymi oczernionymi ścianami, poniżej wapiennego urwiska, gdzie Cotras pędziła w ciemności swój niewidzialny prąd ku zachodniemu brzegowi.

Ostrożnie prowadziliście wyczerpane konie krętą, schodzącą ze wzgórza w dół ścieżką. Chwilę potem wyłoniliście się z sosnowego wzniesienia i dotarliście do drogi przy rzece. Mimo iż szersza niż ta, którą podążaliście wcześniej, była zaniedbana. Młode drzewka przebijały się przez zbitą kopytami powierzchnię, a stare splatały gałęzie ponad waszymi głowami.

W ciemności zbliżyliście się do zajazdu. Obok niego stało tylko parę przybudówek, ale czuliście zapach i hałas koni oraz całego inwentarza. Kilka okien łypało słabym światłem w kierunku drogi. Dwie kopcące latarnie wisiały przy wejściu od frontu, lecz grube drewniane drzwi sprawiały wrażenie zaryglowanych. Dębowy szyld kołysał się lekko nad lampami, choć wiatr, tu w dolinie, był spokojniejszy. Napis zwęglił nieco ogień, a tablica nosiła ślady cięć ostrzem. Krucze Gniazdo, tak się nazywał zajazd. Na szyldzie, ponad nazwą, umieszczono pomalowanego na czarno kruka. Ktoś włożył kawałek czerwonego szkiełka w oko ptaka, które odbijało teraz blask latarni. Kruk zdawał się obserwować wasze nadejście.

W pierwszym poście opiszcie swoich bohaterów i ew. działania.
 
__________________
Every next level of your life will demand a different version of you.

Ostatnio edytowane przez Layla : 11-12-2007 o 13:59.
Layla jest offline