Revhis
Dimos złapał się za głowę, ale po chwili rzekł:
-
Kolejny usłyszał... dobrze dobrze że chcecie trenować, będą ciekawsze walki, ale do diaska będziecie mnie coraz więcej kosztować... ale cóż chwale to i tak. Na ten czas nie mam żadnego urządzenia dostępnego dla was. Jedno które miałem dałem Mailinowi. Możesz się z nim jakoś dogadać. Pamiętaj że na dniach mamy kolejny koniec tygodnia, czyli kolejną rzeszę spragnionych wrażeń gości. Mailina chyba wiesz gdzie szukać nie?! - powiedział dość ironicznie.. wszakże wiesz gdzie ma swoją pryczę.
Mailin
Idąc do swej celi usłyszałeś o nowej dostawie mięsa.. czyli ścierwa, z którym zazwyczaj rozprawia się zwierzyna, z którą często kończyliście wy - gladiatorzy. Większość takich istot trzymano w prymitywnych celach, gdzie siedzieli do końca swego żywota, ich zaś przywozili Kosmiczni Łowcy Niewolników - cóż lord Freeza pozwala na to... niewolnictwo to rzecz powszechna - sami jesteście tego świadkiem, ale to niewolnictwo na waszej Arenie wiążę się raczej z wielką rzezią istot mniej obdarzonych energetycznie.
Miałeś jeszcze dzień zapasu na trening i trochę na polowanie...
Obu z was za dwa dni (jeśli nie pomylilem ale cóż
) czeka walka na Arenie by zaspokoić portfel Dimosa, a zarazem wasz. Zresztą jako Gladiatorzy walka sprawiała wam przyjemność, a za każdym razem kiedy stawaliście się silniejsi mogliście liczyć na odrobinę szansy na odzyskanie wolności...