Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-11-2007, 20:31   #9
Layla
 
Layla's Avatar
 
Reputacja: 1 Layla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputację
Obok gospody znaleźliście małą stajnię, w której pozostawiliście swe konie. Chłopiec stajenny gdy otrzymał od Cyrila srebrnika obiecał że zaopiekuje się dobrze waszymi wierzchowcami.

Natomiast drzwi karczmy były zamknięte, choć pora nie była jeszcze bardzo późna. Słysząc dochodzący ze środka gwar, Nicholas najpierw zawołał, a gdy odpowiedziała mu jedynie cisza, uderzył rękojeścią swego noża w drzwi. Miał właśnie zastukać po raz trzeci, kiedy te otworzyły się nagle. Światła, głosy, a także zapach ciepła uleciały w ciemność zapadającej nocy.
Spoza uchylonych drzwi wyjrzała pociągła twarz bez zarostu.

- Kto to...Czego tu chcecie? Jeśli pokoi, to przykro mi, ale nie ma już wolnych. Musicie szukać gdzie indziej. - zamierzał zamknąć drzwi. Powstrzymała go dłoń Merica, który stał akurat obok Nicholasa.

Chudy jak szkielet mężczyzna nie cofnął się jednak. Zaciskał ze złości wąską szczękę świdrując paladyna zimnym spojrzeniem.

- Co się tam dzieje? - zapytał jakiś głos dochodzący ze środka. - Przesłyszałem się czy też nie chcesz wpuścić strudzonych wędrowców?. Jakimże jesteś gospodarzem?

Właściciel gospody drgnął słysząc te słowa, a potem zaczął mówić służalczym tonem.
- Proszę o wybaczenie, panie. Miałem na myśli tylko to, że moje pomieszczenie jest zbyt skromne dla tych podróżników.

- Wpuść ich do środka, człowieku! Przekonałem się teraz jak nisko upadliście, wy, mieszkańcy gór, w swym braku poszanowania dla ludzi ze świata. Nie słyszysz, wpuść że ich!


Gospodarz ustąpił, a wy znaleźliście się w środku. Wewnątrz karczma wyglądała dużo lepiej niż z zewnątrz. Ściany miała przykryte ręcznie rzeźbionymi deskami w typowo elfickie motywy, a bujna zielona roślinność i kosze z kwiatami zdobiły rogi sali głównej i sufit. Girlandy liści i kolorowego kwiecia okrywały przestrzeń ponad głowami, dając poczucie bezpiecznego schronienia wśród poszycia leśnego. Delikatna woń przyrody unosiła się i mieszała z zapachem potraw oraz zapalonych różanych świec.

Na każdym stole spoczywał śnieżnobiały obrus zdobiony na brzegach złotą koronką. Mniej więcej na środku każdego stołu znajdowały się dwa świeczniki. Ich delikatne zdobienia zostały oddane z największą precyzją i pozłocone.

Krzesła miały obicie z białego jedwabiu, haftowane zieloną i złotą nicią w powtarzający się motyw kruka. Zasłony w oknach zostały wykonane w ten sam sposób i podpięte po obu stronach grubym sznurem. Przepych tego miejsca zaskakiwał, lecz był on zadziwiająco delikatny w swej prostocie i skromny zarazem. Ktokolwiek urządzał to miejsce, musiał mieć dużo pieniędzy i ciekawe poczucie gustu i dobrego smaku.

W przestronnej sali gospody znajdowało się jedynie kilka osób, w większości ludzi. Przy jednym z dużych stołów siedział samotnie wysoki, szczupły, choć dobrze zbudowany mężczyzna w sile wieku, o długich, czarnych włosach i starannie przystrzyżonej brodzie tego samego koloru, której kontrast dawał siwy pasek przecinający pionowo podbródek mężczyzny. Jego ciemnogranatowa, bogato zdobiona szata i oparty o ścianę finezyjnie wykonany kostur który błyszczał wszystkimi kolorami tęczy wskazywały, iż nie był on zwykłym podróżnym. Popatrzył chwilę na waszą barwną kompanię, po czym starannie wypielęgnowaną, pokrytą niebieskimi żyłkami dłonią skinął na was.



- Przyłączcie się do mnie i napijcie grzanego wina, wędrowcy... - zapraszał. Słysząc jego głos, zdaliście sobie sprawę iż to on wstawił się za wami u gospodarza tej gospody. - Znajdzie się miejsce dla wszystkich a i korzystając z sytuacji porozmawiać bym chciał...

Uśmiechnął się serdecznie, niemal po ojcowsku zapraszając was do siebie.
 
__________________
Every next level of your life will demand a different version of you.

Ostatnio edytowane przez Layla : 29-11-2007 o 13:38.
Layla jest offline