Wątek: Tacy jak ty 3
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-11-2007, 20:56   #50
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
- Heeeejaaaaa! - zakrzyknęła radośnie Kejsi, zwisając z gałęzi drzewa, uczepiona niej ogonem.

Kejsi była młodą, radosną chimerą, jak każda istota Bieli była pełna werwy, optymizmu i serdeczności, skłonna do rozdawania tego na prawo i lewo (może nazbyt chętna wręcz). W świecie Bieli większość istot była przyjaźnie nastawiona, dlatego dla Kejsi nie było niczym dziwnym czy nienormalnym to, że wesoło powitała zupełnie jej obcych. Nawet jej przez myśl nie przyszło, że mogliby ją skrzywdzić. W świecie Bieli nikt nikogo nie krzywdzi!...
Kejsi była wysoka jak na chimerę swego gatunku – ale przy tych obcych wyglądała jak mała dziewczynka. Dziewczynka z wielkimi, czarnymi, kocimi uszami, czarnym ogonem z białą końcówką i czarno-białymi kępkami futerka przy nadgarstkach łapek. Miała krótkie, niebieskie, rozpuszczone włosy, i ogromne, złote oczy. Nosiła białą bluzeczkę z falbankami, krótką, falbaniastą, białą spódniczkę i duże kolczyki w kształcie dzwoneczków – nie dzwoniących na szczęście. Miała też obróżkę z listkiem koniczyny, która była tak właściwie małą, magiczną torebką.

Jej twarz zwisała w dół na wysokości twarzy sympatycznego młodzieńca z czarnymi skrzydłami. Jego piękne brązowe oczy napełniły Kejsi uczuciem radości i sympatii. Zeskoczyła zwinnie na ziemię wykonując obrót i lądując na cztery łapki. Z takiej pozycji przyglądała się wysokiemu, zdumionemu obcemu.
- Ooooooo! - z westchnieniem zachwytu przyglądała się jego skrzydłom.
Okrążyła go parę razy, ciekawsko się mu przypatrując.
- Jesteś Averonem? - spytała wesoło.
Słyszała opowieści o Averonach, skrzydlatych ludziach, dzieciach wojowniczki światła Almanakh.
Następnie jej uwagę przykuł sympatyczny...gnom? Podbiegła do niego w podskokach, jego także badawczo okrążając.
- Heja, jestem Kejsi! - uśmiechnęła się radośnie do gnoma, przeturlała się po ziemi przed nim niczym wesoły kociak.
Tak właśnie chimery witały się z nieznajomymi.
- co to!? - spytała, wskazując jego kuszę i topór.
Nigdy nie widziała czegoś takiego.
Nie mogła usiedzieć w jednym miejscu.
- Hejaaaa! - radośnie podskakiwała w miejscu przed krępym dwarfem.- Jesteś strasznie niski!...Nie jesteś człowiekiem, prawda? - zdziwiła się. - Ani chimerą, ani syntetą, ani tym bardziej elfem przecież... Więc kim jesteś? Co to!? - spojrzała z fascynacją na wielki młot bojowy dwarfa.
Bardzo spodobali się jej sympatycznie wyglądający Averon, gnom i dwarf, gdyż ci dwaj ostatni byli mniej więcej tego wzrostu co ona, a ten pierwszy miał piękne oczy i łagodne spojrzenie. Powoli i czujnie skradając się, podeszła bliżej wysokiego osobnika w czerwono-żółtych szatach. Miał białą skórę, więc nie był człowiekiem, nie miał też jednak nic z chimery. Nie miał nawet zapachu, to dziwne! był... zimny, bardzo zimny. Jego oczy miały ogromne tęczówki, a jego spojrzenie napełniało Kejsi niepokojem.
Kejsi zawróciła i skoczyła obok gnoma, przyczajona przy ziemi, skulona i schowana za jego plecami.
- kim on jest? - szepnęła cichutko do ucha gnoma. - Jest taki straszny!...
Popatrzyła ulotnie na piękną, rudowłosą kobietę w czarnej sukni.
- ona też jest straszna - szepnęła poufnie do ucha gnoma.
Wreszcie, rzuciła okiem na człowieka w czarnych szatach. Tak, to był człowiek. ludzie mają w duszach chaos. Kejsi nie ufała ludziom. Ten mężczyzna wyglądał przyjaźnie, mimo to wolała pozostać u boku gnoma.
- Idziecie na turniej? - zakrzyknęła wesoło, wskakując na gałąź drzewa i wykonując na niej kilka fikołków dla zabawy. - Zaraz....! - zatrzymała się w połowie fikołka, wisząc głową w dół, i zeskoczyła na trawę, pilnie przyglądając się każdemu po kolei.
- Taaaaaaak! - zawołała tryumfalnie. - To wy!!! To wy, to wy, to wy!!! - biegała slalomem wokół członków drużyny, aż wskoczyła zdumionemu Averonowi na ręce. - To was poszukują!
Zeskoczyła koło dwarfa i niecierpliwie pociągnęła go za rękę w stronę miasta.
- chodźmy, chodźmy, chodźmy, oni was szukają! To na pewno coś ważnego! Chodźmy do miasta!
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline