Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-11-2007, 01:30   #107
Diakonis
 
Reputacja: 1 Diakonis nie jest za bardzo znanyDiakonis nie jest za bardzo znanyDiakonis nie jest za bardzo znanyDiakonis nie jest za bardzo znanyDiakonis nie jest za bardzo znanyDiakonis nie jest za bardzo znanyDiakonis nie jest za bardzo znanyDiakonis nie jest za bardzo znany
Wszyscy uważnie wysłuchali tego co miał do powiedzenia Elaraldur. Krasnolud krzykacz znowu zaczął się turbować, mówiąc coś w swoim języku do towarzyszy. Równie poruszony wydawał się rycerz Garnick. Mimo to żaden z nich nie zdołał się odezwać przed jedną osobą na której ta przemowa zrobiła największe wrażenie.

- Nie tobie rozstrzygać bardzie o mojej wierności i oddaniu sprawie. Jestem związana z dworem rodu Obarskyr i Namiestniczką dłużej niż ktokolwiek tutaj na sali. Natomiast wielu z was przybyło z daleka, a wasze persony nie są nam znane. Waga tego przedsiewzięcia wymagało drastycznych kroków. Jak widać i w tej drużynie, wśród tych ludzi których jak Pan trafnie wspomniał ślubowało służbę i oddanie, znalazł się ktoś kto dla pieniędzy i to dość marnych sprzedał swój honor. Ja wybrałam tą metodę weryfikacji i sądzę że był to słuszny krok. –

Wśród zebranych zaległa cisza. Sinobrody zamyślił się zapewne nad sensem tych wydarzeń, rycerz Garnick też najwyraźniej się uspokoił.


- Podjąłem się służby tak jak każdy z tutaj zebranych i tym samym zgodziłem się na podporządkowanie się Namiestniczce Alusair. W aktualnej sytuacji ten sposób był jak najbardziej wskazany, chociaż była to i tak pobieżna weryfikacja. Gra dworsko-polityczna wymaga czasem drastycznych metod, a kto jak kto, ale nadworny bard powinien o tym wiedzieć prawda? –

Niespodziewane słowa posła Arahera zadziwiły zebranych. Namiestniczka z zaciekawieniem i pewną dozą zamyślenia patrzyła na calimshyckiego szlachcica, reszta zebranych zwróciła swe oczy w stronę Elaraldura.
 
Diakonis jest offline