Elaraldur, skierował zgaszone, zaspane oczy ku mówcy i odrzekł wolno i spokojnie , nie tracąc zimnej krwi. - Zapewniam was szanowny panie, że byłem na wielu dworach, na calimshyckim akurat nie witałem, ale może u was takie sposoby są na porządku dziennym. Nie wiem też do jakich dworów was zapraszano, ale jak patrze na pana, to śmiem twierdzić, że nie było ich wiele i nie jest pan obyty na tyle by wydawać takie osądy. To powiedziawszy, Elaraldur spokojnie wygładził ubranie i odwrócił głowę od rozmówcy, jakby uznał spór za zakończony. |