Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-11-2007, 12:03   #12
Kelly
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
Rodzeństwo nie było aż tak głodne i zmęczone, żeby nie zauważyć szalonej różnicy pomiędzy wnętrzem i zewnętrzem gospody.
- "Interesujące" – pomyślał Dorian – "gdyby ktoś wydał jedynie część pieniędzy przeznaczonych na wystrojenie wnętrza, możnaby całkiem nieźle odnowić wszystko. Przynajmniej w zakresie uprzątnięcia owej zrujnowanej części. Chyba, ze komuś zależy, żeby coś, co fatalnie wygląda na pierwszy rzut oka oraz zniechęcająco dla wędrowców, rzeczywiście prezentowało wiele lepszy standard. Ale kto by tak myślał? Harperzy? Kult Smoka? Zentharim? Bez sensu, przecież to jedyna karczma w okolicy i każdy wolałby spać we wnętrzu nawet najgorszej mordowni, niżeli na zewnątrz. Chociaż z drugiej strony, równie dobrze można się przespać w stodole przy koniach w sianie. Niewątpliwie jest tam ciepło, a koni i tak musi ktoś pilnować, bo chyba upadlibyśmy na głowę, gdybyśmy je zostawili na łaskę podejrzanego karczmarza. Trzeba pogadać o tym z krasnoludem czy paladynem, oni powinni znać się na wartach najlepiej i ustalić kolejność” – mężczyźnie przypomniał się od razu spektakl „Czerwona oberża” widziany kiedyś w rodzinnym mieście. Karczmarz mający na odludziu knajpę mordował podróżnych, dopóki nie załatwiła go grupa świątobliwych paladynów Tyra. Póki co, swoich towarzyszy w myślach określał po profesjach czy według rasy, bowiem mimo kilkudniowej drogi nie zdołał jeszcze zapamiętać wszystkich imion.
- Bądź zatem, nieznajomy panie pewien, że masz nasze podziękowania. Już obawialiśmy się, że będziemy musieli obozować w takiej dziczy, jak na zewnątrz - zwrócił się do osoby, która ich zaprosiła do stołu i z którą inni zamienili już kilka słów. Na te słowa nieznajomy mężczyzna uśmiechnął się lekko, nie wiadomo czy do Doriana, czy też mówił sobie w duchu:
- „Chłopcze, musisz się wiele jeszcze nauczyć, jeżeli ten teren uważasz za prawdziwą dzicz oraz nie jesteś za pan brat z sypianiem nocą w takim terenie.”
Cokolwiek myślał, Dorian jednak czuł sympatię do nieznajomego. Wyczuwał w nim podróżnika i niewątpliwie maga. Tak przynajmniej przypuszczał.
- Dziękujemy za zaproszenie do stołu, ale zanim do siebie przepijemy na powitanie oraz zawarcie znajomości, pozwól, że się przedstawię, jestem Dorian, a to moja siostra Melody. Właśnie my obchodzimy dzisiaj urodziny, o których wspominał nasz towarzysz. Dlatego pozwól, że najpierw choć kilka chwil spoczniemy i nacieszymy się naszym świętem, do której to radości i ciebie zapraszamy. Potem zaś omówimy tą sprawę, którą wspominałeś. Pozwól mi wszakże zapytać, z kim mam przyjemność rozmawiać?
 
Kelly jest offline