Nasłuchując wciąż czy w słuchawce nie odezwie się głos Blanki lub Jerzego, Sonia odwróciła się w stronę przyjaciółki. Nie chciała jej martwić, bowiem dziewczyna wyglądała tak niewinnie, tak...czysto. Szczerość była jednak ważniejsza w tej chwili niż uczucia.
- Kasiu, nie zdążyłam ci wszystkiego powiedzieć. Kiedy ty byłaś na komisariacie zaaresztowano cały niemal zakon tego księdza z marketu. Przypuszczam, że w chwili obecnej może na nas dybać nie tylko policja, ale i „kumple” tych bandziorów z napadu...
Dziewczyna po tych słowach wsłuchała się w sygnał telefonu. „No zgłoście się wreszcie!”
__________________ Konto zawieszone. |