[Za trzy dni czeka nas walka, jednak się troszkę pomyliłeś ;]
W Mailinie nie pozostało już zbyt wiele litości, dla tych słabych istot łapanych przez Łowców Niewolników. Z każdym dniem spędzonym na Arenie, na walkach... miał jej coraz mniej. Istota litościwa, to istota martwa - to było jedno z niepisanych praw Areny, a Mailinowi nie szczególnie spieszyło się do zejścia z tego świata.
Z drugiej strony, był jednak pewny, że gdyby kiedyś natknął się na tych Łowców to zrobiłby im to, czego jako wojownik i jako Nameczanin by się wstydził, ale z czego jako niewolnik, byłby niesamowicie dumny. Sprawiłby mu takie cierpienie, jakiego nie doznaje nawet żaden niewolnik. Nie miał nawet pojęcia jak, ale wiedział że by to zrobił. W imię wszystkich niewolników. Niestety Łowcy, praktycznie nigdy nie lądowali na Arenie. Możliwe, że była to jedna z ich wspólnych zasad, a możliwe też, że po prostu woleli zginąć niż wylądować między swoimi byłymi ofiarami. Co jakby nie spojrzeć było dosyć inteligentnym posunięciem.
Aktualnie, Nameczanin miał ochotę się przemyć i odpocząć spokojnie, w swojej własnej celi, gdyż jutro czekał go nawet bardziej wymagający trening niż dzisiaj.
__________________ "Nie ważne co masz, ale jak to zdobyłeś" Terry Pratchett |