Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-11-2007, 17:25   #16
Layla
 
Layla's Avatar
 
Reputacja: 1 Layla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputację
- Cieszę się że przyjęliście moje zaproszenie. I wraz z wami przyłączam się do życzeń urodzinowych. - brodaty mężczyzna o smolisto czarnych oczach uśmiechnął się szczerze podnosząc do góry swój kielich. - Karczmarzu! - krzyknął do gospodarza - Wina i najlepszego jadła dla tych wędrowców. Byle szybko!

Gospodarz ukłonił się nisko jakby pełen respektu dla jegomościa w ciemnogranatowych szatach, po czym zniknął w kuchni. Gdy wszyscy siedzieliście już wygodnie przy stole, czarnowlosy mężczyzna rozpoczął:

- Nazywam się Khelben Arunsun, choć niektórzy nazywają mnie „Czarnokijem”. Możliwe że część z was słyszała gdzieś moje imię, możliwe że nie. W każdym razie nie to jest ważne. - przerwał na moment by wziąć łyk wina po czym wrócił do rozmowy. W jego spojrzeniu dostrzegliście niesamowitą siłę. - Od momentu gdy was ujrzałem zaświtał mi w głowie pewien pomysł, idea którą mam nadzieję, pomożecie mi zrealizować. Otóż, jestem człowiekiem drogi, często zajmuję się ważnymi bądź ważniejszymi sprawami. I tak jest tym razem, wyruszyłem z pewną misją, lecz doszły mnie wieści o bardzo przykrej dla mnie sytuacji i muszę niestety zaniechać dalszej podróży i wrócić do drogiego mi Waterdeep. I jak pewnie już sami zdążyliście się domyśleć, miał bym dla was pewne zadanie... Sądzę, że bez wątpienia poradzilibyście sobie z nim. Nie muszę dodawać że jest to sprawa nie cierpiąca zwłoki a zatem wysoko płatna.

W momencie gdy Khelben patrzył na was, gospodarz i dwóch jego parobków przynieśli zamówione przez was jadło i napitek a także dodatkowe dwa dzbany czerwonego wina. Khelben, nie czekając na to, co odpowiecie, jakby pewien tego iż zauważeni przez niego podróżni sprostają zadaniu, kontynuował.

- Jeśli chodzi o pieniądze, to będzie jakieś dwa tysiące sztuk złota do podziału. Co do samego zadania, to sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. - mag ponownie napił się wina, po czym mówił dalej. - Chodzi o odnalezienie Kryształów Mocy. Powstały jakieś cztery tysiące lat temu, ponoć zesłane zostały przez samego Obad-Hai. Są to kunsztownie wykonane kamienie szlachetne wyposażone w potężne magiczne właściwości. Każdy z nich daje właścicielowi panowanie nad jednym z czterech żywiołów. Legendy mówią, że gdy ktoś połączy te kamienie w jeden, stanie się panem wszystkiego. Lecz moc kryształów nie pochodziła wyłącznie od boga natury. Ich powstanie nie mogło oczywiście umknąć Hextorowi. Zauważył on w kryształach wielki potencjał. Obad-Hai nie przewidział, że bóg tyranii wpłynął na powstanie kryształów tak, iż ukończone artefakty były o wiele potężniejsze niż ich twórca się spodziewał. Plan Hextora był subtelny i działał na wielu poziomach. Po pierwsze, każdy z kryształów oddziaływał na panującą pomiędzy czteream żywiołami równowagę, od której zależy istnienie materii i praw fizycznych znanych nam, śmiertelnikom. Po drugie, Hextor dobrze wiedział co robi - wszak kluczem do sukcesu jest po prostu podarowanie tej potęgi śmiertelnikom. Im większa moc, tym większe prawdopodobieństwo, że śmiertelnicy sami się zniszczą, zwłaszcza że posiadacz kryształów po pewnym czasie staje się na wskroś zły.

Blackstaff przeczesał dłonią włosy po czym kontynuował.

- Żaden śmiertelnik nie byłby na tyle potężny by na dłużej posiąść wszystkie cztery kryształy, jednak mógłby to zrobić na tyle długo by zniszczyć wszelkie istnienie, toteż zostały one rozdzielone. Z moich wiadomości wynika że Kryształ Ognia został wysłany w te góry, Kryształ Ziemi ukryto w świątyni Yuan-ti, Kryształ Powietrza został podarowany elfom, które jednak, jak powiada stara krasnoludzka legenda, wkrótce go utraciły. A o Krysztale Wody brak mi na razie jakichkolwiek informacji. Tak przedstawia się zadanie, które miałbym dla was. Chodzi o to, byście zebrali wszystkie kryształy i przynieśli mnie. Pozostaną trwale pod pieczą moją i zaufanej grupy magów....Oczywiście w każdej chwili możecie liczyć na moją pomoc, ale o tym za chwilę. Teraz, skoro już wiecie o co toczy się gra, pomożecie mi?

Spojrzał wymownie po czym wziął łyk wina.



Solhaym

Karczmarz spojrzał na Ciebie nieco dziwnie słysząc Twoje pytanie, a następnie wskazał mały stolik znajdujący się tuż obok wielkiego, bogato zdobionego kominka.

- Jeśli szanowny pan chce dla nas zagrać, tam jest najlepsze miejsce. Kilka dni temu wyjechała dp Silverymoon nasza elfia bardka i od tej pory nie mamy czym gości zabawiać. Z chęcią posłuchamy wszyscy jakież pieśni przywiózł pan w nasze skromne progi ze świata. Wieczór zimny, zaraz przyniosę szklanicę wina dla rozgrzania... - w głosie gospodarza dało się wyczuć dziwny, służalczy ton, jednak nie przejmując się tym zbytnio spojrzałeś w kierunku kominka. Miejsce istotnie wyglądało zachęcająco. Twoi towarzysze zajęci już byli rozmową z czarnowłosym, więc chyba nie pozostało nic innego jak umilić im konwersację jakąś miłą piosnką.
 
__________________
Every next level of your life will demand a different version of you.
Layla jest offline