Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-11-2007, 19:17   #20
Yourek
 
Reputacja: 1 Yourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputację
Półdrow spojrzał w stronę reszty kompanii. Po długiej wędrówce nie obchodziło go zbytnio, co ten człowiek ma do powiedzenia. Ba! Gdyby wiedział, kto siedzi przy tamtym stole! Khelben Arunsun, założyciel organizacji harfiarzy, która była niejako jednym z autorytetów dla Solhayma. Ile sekretów i legend znał ten człowiek!
Bard myślał w tej chwili jednak o czymś zupełnie innym. Otrzymawszy wino, łyknął je szybko i rozgrzany skierował się szybkim, żwawym krokiem w stronę miejsca wyznaczonego przez gospodarza. Wskoczył lekkim ruchem na stolik, powodując , że ten zakołysał sie lekko. Przelotnie spojrzał na kominek - "Trzeba przyznać, że dbają o wygodę!" - po czym wyjął zza pasa swój przepiękny flet.

- Piękne panie! Szanowni panowie! - krzyknął na salę - Ja, Solhaym Kenafin, przybyły z odległych miejsc, mam zaszczyt podzielić się z wami tym, co w życiu barda najważniejsze!

Przyłożył instrument do ust i zaczął snuć piękną i spokojną melodię, która uspokoiłaby z pewnością najbardziej rozjuszonego goblina. Nuty rozbrzmiewały na całą salę. Dało sie czuć kojące uczucie znużenia. Spokój, rozmarzenie, ulga. Solhaym przymknął oczy i dał się ponieść muzyce. Rozpływał się po sali razem z nią.
Koncert trwał trochę czasu, ale po chwili muzyka ucichła. Flet wreszcie oderwał się od ust. Artysta popatrzył na obecnych i rzekł z uśmiechem na ustach:

- Mam nadzieję, że muzyka pozwoliła się wam dostroić do swoich myśli i zrelaksować się po ciężkim dniu. Zanim jednak zaczniecie klaskać, pozwólcie, że z tego oto miejsca pogratuluję dwóm osobom. - głos stał się donośniejszy - Dorian i Melody! Dzisiaj, w dzień waszych urodzin, pragnę życzyć wam, aby włos nigdy nie spadł z waszych poczciwych głów, a broń poraziła nie jednego przeciwnika! Nie znam was jeszcze dobrze, ale podróżując z półdrowem pokazaliście, że jesteście ludźmi godnymi przyjaźni! Oto dla was, a także niejako dla reszty mojej zacnej kompanyi ten oto autorski twór!

Schował flet za pas i zamykając oczy wykonał kilka gestów rękoma. Wnet, w całej izbie rozbrzmiała muzyka. Był to odgłos werbli i bębnów. Rytmiczna, żywa muzyka bardzo odpowiadała tonowi pieśni, którą Solhaym miał zamiar zaśpiewać. Zrobił ukłon w stronę solenizantów, po czym nabrał powietrza w usta i zaśpiewał:

Tańczmy, tańczmy dziś wszyscy
Niech muzyka rozbrzmiewa
Walczmy, walczmy dziś wszyscy
Gdy nam bard ładnie śpiewa

Ruszajmy w bój bo taka już
natura wojownicza
Każe nam iść przed siebie wciąż
Straconych dni nie zliczać
Lato czy mróz, czy noc czy dzień
W wir walki jesteśmy porwani
Aby spokojnie spać mógł ktoś
Walczymy jak opętani


Głos był czysty i donośny. Żywa muzyka objęła całe otoczenie. Bard podrygiwał w rytm muzyki. W tej chwili nie zastanawiał się, czy taka muzyka zaburzy spokojną egzystencję zajazdu. W tej chwili liczyła się tylko muzyka i śpiew. Jednak jednego żałował:

"Szkoda, że nie ma tutaj już żadnej elfiej minstrelki. Chętnie bym...zaśpiewał w duecie"
 
__________________
W takich sytuacjach, gdy warstwa nakłada się na warstwę, gdy wszystko jest fasadą, wplecioną w sieci oszustwa, prawdą jest to, co z nią uczynisz. - Artemis Entreri
Yourek jest offline