Laszlo widząc jak
książę, rusza zdecydowanym krokiem do wyjścia, sam podszedł do muzyków. Chwilę porozmawiał z jednym z nich ... po czym ci przestali grać.
Węgier wszedł na podwyższenie i przemówił silnym głosem.
-
Szlachetni Panowie i Szlachetne Damy. Wybaczcie obcokrajowcowi, iż przerywa Waszą ucztę. Jednak w łaskawości swojej książę Bolko, zacny nasz gospodarz, zezwolił bym Wasze szanowne gronu przedstawił pieśń, którą dane mi było usłyszeć podczas jednej z moich podróży od świętego męża z odległej Brytanii. Pozwoliłem sobie przełożyć ją, nie zgrabnie istotnie, na język ojczysty Piastów. Andras, wziął głęboki oddech i przy akompaniamencie muzyków zaśpiewał ...
Jak wiele razy spoglądała ze wszystkich okien zamku
Oglądając mijające światło dnia wewnątrz więziennych ścian
A nikt nie zważał na jej głos
Wieczorna godzina odchodzi z niknącym słońcem
I w samotnej chwili, ostatnie iskry zgasną
W powietrze wzbije ostatni ze wszystkich młodych ptaków
Jej dni cennej wolności, stracone dawno tak
By żyć bezczynne lata pośród strzeżonych bram
Jednak te dnie zakończą się
Jutro o tej porze, będzie daleko stąd
O wiele dalej niż te wyspy, od samotnego Fotheringay <Orginał>