Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-12-2007, 11:37   #125
Kokesz
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
Mimo, iż spotkanie rzezimieszków na gościńcu nie było nigdy czymś nadzwyczajnym, spotkanie ich akurat w tym momencie zaskoczyło Bruna. Widział doskonale o niebezpieczeństwach podróży, ale jakoś nie spodziewał się żadnego napadu. Może był za mało czujny? Tak czy owak dał się zaskoczyć i tego nie mógł sobie wybaczyć. Przecież potrafi wytropić nawet najbardziej nieuchwytną zwierzynę, a nie dostrzegł ukrywających się w krzakach osiłków.

Zatrzymał się tak jak "uprzejmie prosili" rabusie. Spojrzał na nich i zmierzył ich od stóp do głów. Nie wyglądali przerażająco, ale choćby ze względu na ich kusze trzeba było podejść do tej sytuacji poważnie. Przyglądając się twarzom rozbójników traper spostrzegł, że jeden z nich kogoś mu przypomina, ale nie mógł przypomnieć sobie kogo.

- Czy on Ci Albrehcie nie przypomina kogoś? - zapytał towarzysza jakby nie zważając na rabusiów. Nie czekając na odpowiedź zsiadł z konia, ale tak by jego koń znalazł się pomiędzy nim a zbójami. Stanął tuż za zadem rumaka, tak, że ów zad i tylne kopyta zasłaniały niemal całą jego sylwetkę.

Gdy znalazł sie na ziemi zasłonięty przez cielsko konia jedną ręką wyciągnął jak najszybciej łuk spod siodła, a drugą strzałę z kołczanu. W mgnieniu oka nałożył pociska na cięciwę i napiął ją. Stojąc za koniem wycelował w jednego z kuszników.

- Rozumiecie, że sie śpieszymy i waszych życzeń spełnić nie możemy - rzekł.
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1
Kokesz jest offline