Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-12-2007, 17:21   #89
mataichi
 
mataichi's Avatar
 
Reputacja: 1 mataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie coś
Jan Czetkowski

No tak, za pięknie być nie może- marudził pod nosem Jan, który jeszcze przed chwilą rozpromienił się usłyszawszy rozkazy pana Ligęzy. Mógł w końcu pokazać, na co go stać, ale pan Mateusz, który najwyraźniej obwołał się samozwańczym dowódcą ataku wymyślił zgoła inny plan niż przewidywał młody szlachcic.

Sam plan może i nie był najgorszy, ale Jan nie sądził, żeby doprowadził do jakiegokolwiek rozbicia wrogich oddziałów. – Plan jest ryzykowny, bo jeśli odpowiednio szybko zareagują to będą mieli spore pole do popisu swoich umiejętności strzeleckich panie Mateuszu, również może nam to dać niewspółmiernie mało czasu w porównaniu do ceny, jaką może nam przyjść zapłacić. Nie są to byle, jacy strzelcy, już ja o tym się przekonałem no, ale jeśli innego pomysłu nie ma warto zaryzykować. – Kiwnął głową i uśmiechnął się w stronę zwycięscy pojedynku, który pewnie będzie długo wspominany w wielu karczemnych opowieściach.

Wolał nie wspominać o drobnym fakcie, że z niego był taki strzelać jak nie przymierzając z pana Mateusza hetman wielki wojsk koronnych. W końcu zrobienie zamieszania było ich głównym celem – „Po prostu się postaram nie wypalić w kierunku swoich”- uśmiechnął się w duchu na tą myśl i szybkim ruchem znalazł się w siodle.

-Piękne zwierze …- pogłaskał i poklepał konia po karku, po czym przeżegnał się i ruszył z resztą. Był to krótki rytuał, nie wiedział czy przynosił szczęście, ale jak do tej pory żył, więc nie chciał ryzykować. Teraz liczyło się jedynie zadanie, jakie miał wykonać, wyłączył, więc umysł i działał automatycznie tak jak nauczył się przez lata służby wojskowej.
 
mataichi jest offline