Cyril juz mial rzucic jakis ciety komentarz co do hojnosci Czarnokija gdy nagle karczma znacznie sie ozywila. Odwrociwszy glowe zauwazyl ze Solhayam zwrocil na siebie uwage wielu " gosci " tego przybytku. Czarodziej przeklnal pod nosem barda, kobiete i glupte calego lajtajstwa w tej karczmie. Przez chwile zastanawial sie gdzie by sie tu schowac, ale jakos nie mial ochoty wlazic pod stol wiec wstal i chwycil mocniej swoj okuty w zelazo kostur. |