Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-12-2007, 22:35   #87
mataichi
 
mataichi's Avatar
 
Reputacja: 1 mataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie coś
Bolko

Zanim walka rozpoczęła się na dobre już była skończona, celne oko i zabójczy refleks Krzesimira wystarczyły. Drewniany bełt poszybował przez salę tnąc powietrze i wydając przy tym charakterystyczny gwizd. Kompletnie zaskoczony Kord miał najwyraźniej zamiar rzucić się na Loriannę… nie zdążył. Strzał był celny i drewniany pocisk wbił się w nieosłonięte ciało wampira aż do samego serca. Ten jedynie rozłożył ręce i znieruchomiał a dwójka strażników pochwyciła go za ręce za nim upadł na kamienną posadzkę.

Książe uśmiechnął się tryumfalnie, już od dawna miał dość pyszałkowatego rycerza, który nawet nie udawał, że nie wykonuje jego rozkazów. Nareszcie przyszedł i na niego koniec.
„Co jest?!” – Obrócił się na pięcie i spojrzał prosto w oczy zaskoczonej Weroniki, która znalazła się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie.

- Zabrać ją stąd do sąsiedniej komnaty! – Krzyknął do strażników, Ci pośpiesznie i bez słowa złapali młodą dziewczynę, która była najwyraźniej w sporym szoku gdyż nie stawiała najmniejszych oporów. – Zaraz z nią porozmawiam…

Zamknął za sobą drzwi do czerwonej komnaty i odetchnął ze sporą ulgą. Księżna która równie szybko jak zamieniła się w cienie powróciła to normalnego stanu i teraz wydawała się równie zaskoczona, co dwójka strzegących drzwi wampirów. Zerknęła w kierunku, z którego nadleciał bełt i wymownie spojrzała na męża. Bolko jedynie wzruszył ramionami.

- Wszystko dla Twojego bezpieczeństwa najdroższa. – Nie zważając na obecność dwójki wampirów Bolesław podszedł do żony i objął ją czule. Patrząc się głęboko w jej oczy rzekł. – Cieszę się, że nic Ci się nie stało, wszystko zaczęło się powoli walić, najpierw krzyżacy a teraz on i jeszcze ta młoda dziewczyna, która to wszystko widziała ech.

Przez chwilę wpatrywali się w siebie w ciszy, po czym już spokojny Książe kontynuował.- A tego zdrajcę zostawiam Tobie, Ty już dobrze wiesz, co nim zrobić. – Widział jak na Twarzy ukochanej pojawia się zadziorny uśmieszek zwiastujący cenę jaką przyjdzie zapłacić rycerzowi, który zdradził swą panią.

-Idę porozmawiać z Weroniką, mam nadziej, że nie będzie potrzeby grzebać jej w głowie, wydawała się tak rozsądną dziewczyną…- Po raz ostatni spojrzał na bezwładne ciało Korda Griszki największego rycerza w Europie i zadumał się przez krótką chwilę. - "Niech ma dziad za swoje, chłopcy stajenni nie mogli normalnie chodzić przez tego rozpustnika"

Wychodząc zamknął za sobą wejście do komnaty.
- Pilnować tych drzwi nawet za cenę własnego życia, dopóki strażnicy nie pojawią się z powrotem. – Zwrócił się do dwójki pozostałych wojów stojących na zewnątrz pomieszczenia, po czym udał się do Pokoju Żółtego. Gdzie miała na niego czekać Weronika
 

Ostatnio edytowane przez mataichi : 01-12-2007 o 22:55.
mataichi jest offline