Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-12-2007, 00:48   #89
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Kiedy się ponownie zmaterializowała, Lorianna zamiast na zakołkowanego wampira spojrzała w twarz swego męża, który akuratnie pojawił się na korytarzu. Jego człowiek zdał egzamin i - przed samą sobą - księżna musiała przyznać, że jest pod wrażeniem tak skutecznego działania.

Kiedy książę Bolko przytulił małżonkę do siebie, przylgnęła do niego, chłonąc przyjemne ciepło skóry, żywego ciała.

„A co jeśli pewnego dnia przestaniesz mnie kochać?”

Choć martwe, serce księżnej wypełnił smutek. Zaraz jednak przyszła praktyczna myśl, że to niemożliwe, że przecież Bolko związany jest z nią więzami krwi i nijak nie może zmienić swych uczuć.

O dziwo jednak świadomość władzy tym razem nie przyniosła wampirzycy ulgi. Tak jakby... jakby chciała być kochana dla samej siebie...

„Głupota!”

Wampirzyca odsunęła się od męża i rzekła zwykłym tonem:

- Tak, zajmij się tą smarkulą. Zaraz do ciebie przyjdę. Uporam się tylko z naszym walecznym rycerzykiem.

To powiedziawszy uśmiechnęła się paskudnie. Z lubością wpatrując się w nieruchome ciało u swych stóp, poczekała aż wszyscy śmiertelni opuszczą Czerwony Pokój.

Gdy wrota z czerwonego drewna zamknęły się, Lorianna rzekła władczo do swoich strażników – Brujaha i Toreadora:

- Podnieście go i schwyćcie po bokach. Chce widzieć strach w jego oczach. – odczekała aż Kainici wykonają rozkaz, po czym mówiła dalej – Kordzie Griszko nadszedł więc czas, kiedy twa arogancja cię zgubiła ostatecznie. Czy liczysz na litość?

Wampirzyca podeszła bliżej i zajrzała w źrenice rycerza.

- Taaak jesteś wściekły, jak prawdziwy wojownik. A ja się twoją złością karmię. Czy wiesz co teraz nastąpi? Domyślasz się... Cóż, tak się składa, że trwa bal, więc nie mam za wiele czasu na twe ostateczne unicestwienie...

Złapała się za usta, jak zawstydzona dziewczynka, której coś się wymknęło.

- Ojej, chyba rzekłam waść za wiele. Zatem nie przeciągajmy. – odsunęła się, by dudniącym głosem wydać wyrok – Kordzie Griszko, ja księżna twego rodzaju skazuję cię na niebyt, nie mając litości tak jak i ty nie miałeś jej dla swych przeciwników. Bernardzie, Hektorze... Posilcie się. Ja chcę tylko patrzeć mu w oczy... aż rozsypie się w proch.

I jak rzekła, tak też się stało, a uśmieszek z warg Lorianny nie zniknął ani na moment, kiedy wampiry lubieżnie sączyły krew ze swego "brata".
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline