Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-12-2007, 11:42   #91
Grey
 
Reputacja: 1 Grey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodze
Świnka rozparł się wygodniej na krześle, który, nawet jak na spore rozmiary arcybiskupa było dość szerokie i uśmiechnął się do swego rozmówcy. Rumiane poliki duchownego nadawały twarzy rys miękkich i sympatycznych, a dziesiątkami lat ćwiczony uśmiech był doprowadzony do perfekcji, w swej przyjacielskiej wymowie.

- Książę Andrzeju, nie jest li tajemnicą, że mocarna pięść nie bierze się z nikąd. Trza ją uzbroić i trzymać poprzez stały dopływ złota, a żywność i chłopstwo, które chronić będzie flank rycerskich także są nie od rzeczy. Ufam więc, że ty jako możny tego świata, a ja jako duchowy przewodnik i wysłannik Pana znajdziemy wspólny język w dążeniu do jednego celu. Niechaj jednak będzie mi wolno zapytać cię panie, jakie są twoje przesłanki? Czy chcesz stanąć na czele nowej Korony, czy też wolisz rolę szarej eminencji, skrytej w cieniu i podszeptującej władcy jakie poczynania będą najlepsze... dla państwa rzecz jasna?





Deszcz bił agresywnie o skórzany kaptur. Skryty pod nim człek długimi krokami szedł przed siebie, rozbijając stopami w oczach rosnące kałuże.
- Diabli nadali, taką pogodę. – kapturnik nie krył złego humoru, lecz w ciemności nikt nie mógł usłyszeć jego słów.
Skierował się do najbliższej chaty. Zapukał głośno. Nie czekając niemal chwili, uderzył ponownie, jeszcze mocniej. Woda wciąż zalewała świat i z jej szumu trudno było kapturnikowi ocenić, czy z drugiej strony ktoś reaguje na hałasy, czy nie.
Już miał zakląć siarczyście, gdy drzwi rozwarły się wypuszczając słabe światło. Świeczkę trzymał niski chłop, o przerażonej twarzy i wielkich oczach. Na sobie miał jeno szarą koszulę, a z dołu nic. Go nie kryło.
- Panie, coście za jedni?! – Zakrzyknął gospodarz, ale kapturnik nie miał zamiaru dalej stać w progu. Wparował do środka chaty, lekko odpychając chłopa.
- Biskupi sługa – odrzekł odrzucając przy tym kaptur, z którego wciąż spływała woda.
Fryzura, która zdobiła głowę przybysza jednoznacznie określała stan. Czubek głowy miał ogolony, obwódka była na trzy centymetry długa i dalej znów świeciła goła glaca. – Powiedziano mi, że młodych chłopców we wsi znajdę.
Chłop stał nie do końca pewny, co myśleć i powiedzieć, ale język w gębie odzyskał, gdy obcy zaświecił bogato zdobionym, złotym pierścieniem z misternymi kościelnymi wzorami.
- Niech będzie pochwalony, ojcze.
- Na wieki wieków. Chłopców dawajcie. Dwóch, bądź trzech, ino prędko.
Z drugiej izby wyszła kobieta. Widać ubierała się, bo już w codziennym ubraniu była. I najwyraźniej podsłuchiwała jednym uchem, bowiem z progu już zaczęła, jak to baba, szczebiotać.
- Po co wam nasze chłopaki?! My was ojcze nie znamy. Toż przecie nie licuje, by...
- Na mszę do Księcia Bolko. Ministrantami będą. Cichajcie no i róbcie jak wam każę, to i coś wam skapnie.
Na te słowa kobieta zamilkła i rzekła za siebie.
- Hej, Jędruś, chono tu.
Z drugiej izby wychyliła się twarz młodego mężczyzny, może miał z piętnaście lat. Duchowny skrzywił się.
- Za stary. Młodszych nie macie?
- Józek, Plisek, do mnie, ale już – warknął chłop i dwa małe dzieciaki, lat może z osiem i dziesięć wybiegły i stanęły posłusznie po prawicy matki.
- Te się nadają? – zapytał gospodarz.
Przybysz przyjrzał się bachorom, zmierzył ich od stóp do głów. Małe, lekko przestraszone, ale w gruncie rzeczy ładne.
- W sam raz. Tutaj macie srebrniaka. Jutro wam tą dziatwę odprowadzę.

Gdy duchowny, narzuciwszy skórzany płaszcz i kryjąc pod nim dzieci, wyszedł, kobieta wyglądając przez małe okienko w jego śladu zapytała dziwnym głosem.
- Ale jak to tak... w nocy msza?
Chłop podrapał się w głowę przypatrując się przy tym uważnie monecie.
- A cichajże babo. Dziś je widać biorą na poranną mszę. Co by przysposobić wcześniej do boskiej posługi.
 
Grey jest offline