Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-12-2007, 12:53   #202
Kutak
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
Wiedzieli, że nie mogÄ… narobić zbyt wiele haÅ‚asu, a skradanie z pewnoÅ›ciÄ… zajęłoby zbyt dużo czasu- szli wiÄ™c na tyle cicho i na tyle szybko jak byÅ‚o to możliwe. Lorenzo doskonale pamiÄ™taÅ‚ chwile, gdy podobnym krokiem musiaÅ‚ przemierzać caÅ‚e kondygnacje budynków, lasy i pola- ostatnimi czasy bowiem we wszelkich bitwach przegrywaÅ‚ nie ten, który miaÅ‚ lepszÄ… strategiÄ™ i taktykÄ™, a ten który dÅ‚użej pozostaÅ‚ niezauważony. Anquelique stawiaÅ‚a kolejne kroki z prawdziwÄ… gracjÄ…, dziesiÄ…tki nocnych ucieczek z rodzinnego domu bowiem sporo jÄ… nauczyÅ‚y. Mimo to walczyÅ‚a z coraz mocniej bijÄ…cym sercem- kto wie, czy nie trafili na coÅ› naprawdÄ™ wielkiego… Czy bowiem inkwizycja wyrażaÅ‚a siÄ™ w takich sÅ‚owach o każdym z podejrzanych? UmysÅ‚ wciąż jeszcze mÅ‚odej kobiety nie potrafiÅ‚ tego pojąć. Vincenzo zaÅ› modliÅ‚ siÄ™ tylko o to, by bezpiecznie opuÅ›cili ten budynek- wszelka walka napawaÅ‚a go nie tyle przerażeniem, co wrÄ™cz obrzydzeniem. Niechaj hoÅ‚ota macha sobie szpadami, on byÅ‚ stworzony do rzeczy wyższych! Tyle, że znalezieni w tym miejscu mieliby zapewne prosty wybór- lochy albo starcie. A o tym, co dziaÅ‚o siÄ™ w lochach inkwizycji, papieski posÅ‚aniec wiedziaÅ‚ nad wyraz dobrze…

W koÅ„cu opuÅ›cili budynek, wychodzÄ…c tylnymi drzwiami- zdawaÅ‚oby siÄ™, dla sÅ‚użby. Wyszli na podwórze kamienicy, caÅ‚kiem zresztÄ… spore, z trzema drewnianymi „budynkami”- jeżeli można byÅ‚o tak nazwać chaty zbite z nierównych desek, już od dawna próchniejÄ…cych. Poza tym rzucaÅ‚y siÄ™ w oczy niewielkie uprawy warzyw i kwiatów oraz caÅ‚kiem Å‚adnie wyglÄ…dajÄ…cy „sznur” krzewów, peÅ‚niÄ…cy tu rolÄ™ swoistego pÅ‚otu. I chociaż wszystko wyglÄ…daÅ‚o bardzo chaotycznie, to Anquelique dostrzegaÅ‚a w tym swoiste piÄ™kno- malutkÄ… oazÄ™ natury w na co dzieÅ„ szarej mieÅ›cinie?

Zamiast jednak siÄ™ zachwycać, trzeba byÅ‚o rozejrzeć siÄ™ po okolicy. NajwiÄ™kszy z budynków- ten najbliżej kamienicy- zostaÅ‚ prÄ™dko zwiedzony przez Vincenzo- w Å›rodku zaÅ› znajdowaÅ‚y siÄ™ trzy ogromne, ciężkie kotÅ‚y, dwie spore (zdolne do pomieszczenia nawet dwóch osób) balie, dwa ogromne paleniska i osÅ‚oniÄ™ta przed deszczem studnia. Cóż, jeżeli któryÅ› z mieszkaÅ„ców domostwa chciaÅ‚ wziąć kÄ…piel, to chyba robiÅ‚ to w tym miejscu. Medyceuszowi, przywykÅ‚emu do dużo wiÄ™kszych luksusów, Å›rednio podobaÅ‚a siÄ™ wizja caÅ‚ej kamienicy kÄ…piÄ…cej siÄ™ w tych samych baliach (z pewnoÅ›ciÄ… nie zmieniajÄ…c również wody- komu bowiem chce siÄ™ jÄ… na nowo grzać, gdy jest „jeszcze letnia”?)- lecz cóż, chamstwo miaÅ‚o swoje obyczaje… Jedno z palenisk zdawaÅ‚o siÄ™ dopiero dogasać- co oznacza, iż ktoÅ› korzystaÅ‚ przed chwilÄ… z tego „przybytku wÄ…tpliwej rozkoszy”.

Do kolejnego, mniejszego pomieszczenia podeszło już trzech mężczyzn, lecz szybko odskoczyli od drzwi- sam zapach unoszący się w okolicy i wnętrze malutkiego budyneczku (siedzisko z dziurą w środku, a pod spodem z pewnością jakiś dół) pozwoliło ustalić do czego służy owo miejsce. Tym razem Vincenzo i Lorenzo byli w pełni zgodni, iż miejsce to nie jest godne zwiedzania i udali się do trzeciego z budynków, znajdującego się po drugiej stronie podwórza.

- Moment…- odezwaÅ‚ siÄ™ nagle wojskowy, a jego spojrzenie wyrażaÅ‚o jedynie koncentracjÄ™. DÅ‚oniÄ… zakreÅ›liÅ‚ pewnÄ… liniÄ™, jak gdyby Å›cieżkÄ™- od drzwi do krzewów. Gdy reszta zebranych wysiliÅ‚a wzrok, dostrzegÅ‚a to samo…

- KtoÅ› tÄ™dy przebiegaÅ‚…- wymruczaÅ‚ Giovanni

- W rzeczy samej. Nie tak dawno, bardzo prÄ™dko. Bez wielkich oporów zdeptaÅ‚ roÅ›linki, a tu…- mówiÅ‚ Lorenzo, podchodzÄ…c do „żywopÅ‚otu” i wskazujÄ…c na naprawdÄ™ sporÄ… ilość poÅ‚amanych gaÅ‚Ä™zi- Tu poÅ›piech zadziaÅ‚aÅ‚ negatywnie- uciekinierowi najpewniej podwinęła siÄ™ noga i upadÅ‚ wprost na krzaki. A potem musiaÅ‚ popÄ™dzić gdzieÅ› dalej, w kierunku innych budynków.- skoÅ„czyÅ‚ i, już w dużo bardziej nerwowej atmosferze, udaÅ‚ siÄ™ do ostatniego z budynków.

Cóż, z pewnoÅ›ciÄ… byÅ‚ to jakiÅ› skÅ‚adzik. PeÅ‚no narÄ…banego drewna zajmowaÅ‚o ponad poÅ‚owÄ™ jego powierzchni, resztÄ™ zaÅ› zajmowaÅ‚y rozliczne beczki, skrzynki i pakunki owijane w różnorakie tkaniny. UnosiÅ‚y siÄ™ tu dziesiÄ…tki zapachów- poprzez woÅ„ próchniejÄ…cego drewna i nieprzyjemny odór smoÅ‚y, aż po pieszczÄ…cy nozdrza aromat wschodnich przypraw… Czy warto jednak przeszukiwać to miejsce?

Zza drzwi dobiegÅ‚y do nich kroki. Parunastu mężczyzn. WchodzÄ… po schodach. Inkwizycja? Cóż, z pewnoÅ›ciÄ……
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline