Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-12-2007, 14:49   #129
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Zwykły napad, jakich wiele na trakcie. „Jakaś rozróbka no długo niczego nie było, ale przecenili swoje siły”. Rzeczywiście sytuacja była nieciekawa opryszki nie mieli najmniejszych szans, lecz jeszcze o tym nie wiedzieli. Albreht uśmiechnął się pod nosem.

- Masz rację Bruno czyżby czarownikowi kończyli się statyści. Swoją drogą, jakie to dziwne zwykły napad, po co takie coś mu. Toż wiadomo, że lepiej dla nich, aby odłożyli broń a potem sobie grzecznie porozmawiamy i wyjawią nam, kto ich najął. - szlachcic tonem pogawędki rozmawiał z Brunem.

Powolnym ruchem rozsunął na boki płaszcz odsłaniając potężne opancerzenie.

- Już oddajemy tylko chwilę.

Nim oprychy zdążyły mrugnąć w rękach rajtara pojawiły się naładowane pistolety. Spokojnie celował w posiadających kusze.

- Ten, kto was najął oszukał was i jeśli nie odłożycie natychmiast kusz to zginiecie. Nie atakuje się od tak wojownika, bohatera wojennego. Jesteście na straconych pozycjach bez dobrego pancerza i broni. Te wasze kusze to pośledniej jakości nie mają szansy na przebicie prawdziwego rajtarskiego kirysu. Szybko póki jeszcze chcemy z wami gadać a nie mordować, bo tak to będzie wyglądało banda głupich oprychów wybita przez rajtara. – po tych słowach uśmiechnął się ironicznie.

- No wasza decyzja – pistolety celowały prosto w ich nie opancerzone piersi.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline