Bruno i Albreht
No cóż. Rzezimieszki rzeczywiście nie mieli żadnych szans. Nie był to ich szczęśliwy dzień. Oni także to widzieli.
Ten najszerszy rabuś odłożył swój topór i kiwnął do pozostałych, by ci również odłożyli swoje zabawki. I wtedy zdarzyła się rzecz zaskakująca.
Jeden z posiadaczy kuszy, pod odłożeniu jej od razu wymachnął rękami, wypowiedział coś pod nosem i stworzył magiczną tarcze oddzielająca was od nich. Była to identyczna tarcza, z jaką przyszło wam się niedawno spotkać. Tylko... jakoś inaczej ten gość wyglądał bez czarnego płaszcza.
Mężczyzna ów spojrzał na was z drwiąca i wyczekującą miną.
Ciekawa sprawa.
__________________ Question everything. |